PlayStation 5 Pro w drodze, czyli Projekt Trinity
Źródłem najnowszych informacji na temat PlayStation 5 Pro jest Tom Henderson, jeden z najlepiej poinformowanych ludzi w branży. Zgodnie ze zdobytymi przez niego informacjami, Sony ma pracować nad „Projektem Trinity” od początku ubiegłego roku. Dla przypomnienia, Sony często nawiązuje do filmów z serii Matrix, tworząc wewnętrzne nazwy swoich produktów. Na przykład, PlayStation VR było początkowo znane jako „Projekt Morfeusz”, a PlayStation 4 Pro jako „Projekt Neo”.
Henderson donosi, że PlayStation 5 Pro ma oferować WGP (Work Group Processors) na poziomie 30. Oznacza to, że liczba jednostek obliczeniowych będzie wynosić w tej konsoli nie 36 jak w podstawowej wersji PS5, a aż 60. Niektórzy sugerują zatem, że w PS5 Pro Sony stara się podwoić wydajność PS5.
In case you missed it over the weekend, the PS5 Pro is codenamed Trinity.
Sorry for the confusion, but this website is mine. Will update you on things like patch notes, press releases, transcription etc.
You can follow it at @KeyToGamingNews https://t.co/0LEbJfFjeO
— Tom Henderson (@_Tom_Henderson_) July 24, 2023
PlayStation 5 Pro ma być też wyposażone w lepszy dysk SSD. Ponadto ma wspierać „przyspieszony” ray tracing. Na razie pod znakiem zapytania stoi to, czy chodzi o raytracing przyspieszony z użyciem sztucznej inteligencji, czy w jakiś inny sposób.
Opisane możliwości maja pozwolić PlayStation 5 Pro na wyświetlanie większej liczby klatek na sekundę w rozdzielczości 4K, a nawet granie w 8K. Oczywiście, czas pokaże czy te wszystkie doniesienia są prawdą.
Kiedy PS5 Pro zadebiutuje?
Sony podobno ma zacząć rozsyłać deweloperskie wersje PlayStation 5 Pro pod koniec bieżącego roku. Debiut nowej wersji konsoli jest zaś planowany rzekomo na listopad 2024 roku. Obecnie mówi się o tym, że PlayStation 5 Pro może kosztować od 599 do 699 dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje od 2400 do 2800 złotych. Do tych kwot z pewnością możemy jednak doliczyć kilka stówek, jako że PlayStation 5 kosztuje w USA 499 dolarów, a w Polsce nie odpowiadające tej kwocie 2000 złotych ale około 2350 złotych.
Rzecz jasna jako że źródła cytowane przez Toma Hendersona są anonimowe, do jego doniesień należy podejść sceptycznie. Jasne jest, dlaczego te źródła zasłaniają się anonimowością, jednakże jest to miecz obusieczny. Anonimowe źródło może być równie dobrze osobą, która po prostu postanowiła zasiać w Internecie chaos.
Źródło: KeyToGaming, fot. tyt. Canva