Przed zwolnieniem z pracy uratowała go zbyt słaba karta graficzna

Maksym SłomskiSkomentuj
Przed zwolnieniem z pracy uratowała go zbyt słaba karta graficzna
Korzystanie z niezbyt wydajnej karty graficznej znacznie częściej jest powodem do zmartwień niż radości. Zupełnie inaczej okazało się w przypadku jednego z internautów, który uniknął zwolnienia z pracy tylko dlatego, że GPU w jego komputerze było zbyt słabe, aby uruchomić popularną grę. Historię świat poznał za sprawą dyskusji zainicjowanej na Twitterze przez profil Daily Union Elections.

Kiepska karta graficzna uchroniła pracownika przed zwolnieniem

W wielu firmach zakazanym jest instalowanie jakiegokolwiek zewnętrznego oprogramowania na firmowych komputerach. Dzieje się tak ze względów bezpieczeństwa. Jeden z pracodawców chciał zwolnić pracownika przez to, że jak twierdził, pracownik zainstalował na służbowym komputerze i grał w nią w godzinach pracy.

„Członek naszego związku pracowniczego został oskarżony o granie w gry wideo na swoim służbowym komputerze” – poinformował dyrektor organizacji związkowej Erik Strobl. „Oczyściłem go z zarzutów, dowodząc w sposób niepodważalny, że karta graficzna obecna w komputerze i dostarczona przez jego pracodawcę, nie była w stanie w dostateczny sposób obsługiwać gry, w którą, jak twierdził jego przełożony, grał pracownik”.



Internauci zaczęli zastanawiać się, o jaką grę może chodzić. Padały zarówno propozycje żartobliwe, jak chociażby The Sims i Dwarf Fortress, ale też te poważniejsze. Nowe Call of Duty wymaga na przykład co najmniej układu NVIDIA GeForce GTX 960. Rzeczywistość okazała się bardziej przyziemna.

„Kiedyś przełożony oskarżył mnie o granie w grę” – napisał jeden z użytkowników Twittera. „To było wideo z YouTube, które oglądałem, podczas gdy dane przetwarzały się na drugim ekranie” – dodał. I to był właściwy trop. Analogiczna sytuacja miała miejsce i w omawianym tu przypadku.

„Pracownik nie grał w grę, a oglądał jej recenzję w trakcie przerwy w pracy, co jest oczywiście legalne” – wyjaśnił Strobl. „Mimo to został oskarżony o zainstalowanie nieautoryzowanego oprogramowania innej firmy na komputerze rządowym – czego na 100% nie zrobił i, jak pokazałem, nie mógł tego zrobić). Nie nadużywał zatem ani własności państwowej, ani nie marnował swojego czasu w pracy”.



Źródło: Twitter

Udostępnij

Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.