Start nastąpił kilka chwil po godzinie 9:00, na oczach tłumu gapiów zgromadzonych we francuskim Sangatte. Francuz miał przelecieć 18 kilometrów na wysokości 15-20 metrów nad powierzchnią wody, zatankować na specjalnej platformie nawodnej, a następnie pokonać pozostałe 18 kilometrów dzielące go od brzegu. Próba niestety nie powiodła się, a Franky Zapata spadł do wody podczas próby podejścia do lądowania na platformie.
Franky Zapata takes off in his bid to cross from France to England on his flyboard. The Frenchman’s attempt failed a short time later when he missed a landing platform to refuel.
For more, head here: https://t.co/COSJht4y8U pic.twitter.com/G15dE73FlW
— Sky News (@SkyNews) July 25, 2019
Agencja Reutersa podaje, że Francuzowi nic się nie stało.
40-letni Francuz datę startu wybrał nieprzypadkowo. To właśnie 25 lipca 1909 roku Louis Bleriot jako pierwszy człowiek przeleciał samolotem nad kanałem La Manche. Zapata z pewnością zechce powtórzyć swoją próbę. Wiele wskazuje na to, że podejmie ją za rok – z okazji już nie tak okrągłej 111 rocznicy pierwszego przelotu.
Flyboard Zapaty jest w stanie poruszać się z prędkością nawet 200 km/h. Nad kanałem La Manche Francuz poruszał się z prędkością ok. 140 kilometrów na godzinę – wszystko po to, by oszczędzać paliwo. Czas lotu na jednym baku paliwa wynosi ok. 15 minut.
Cały zapis transmisji z wydarzenia z jednej z francuskich telewizji obejrzycie poniżej.
Działanie niezwykłej deski odrzutowej zobaczycie na poniższym materiale wideo.
Źródło: inf. własna, BFMTV