Sony przekazało właśnie kilka interesujących szczegółów dotyczących PS5 Pro. Okazuje się, że konsola sprzedaje się bardzo dobrze, zgodnie z oczekiwaniami producenta. Na nic zdała się więc powszechna krytyka dotycząca nie tylko sporej ceny, ale i zestawu uszczuplonego o napęd optyczny oraz specjalną podstawkę. Co ciekawe, gorszy wynik osiągnęła w tym samym okresie ulepszona wersja sprzętu poprzedniej generacji.
PS5 Pro sprzedaje się bardzo dobrze
Zaledwie kilka dni temu byliśmy świadkami premiery konsoli PS5 Pro – trafiła ona także na polski rynek, gdzie raczej nie ma problemów z jej dostępnością. Nieco inaczej prezentuje się sytuacja z dodatkowymi akcesoriami, na których dostawę nadal czeka sporo osób. Swego czasu głośno zrobiło się natomiast o wystawianiu specjalnej odsłony urządzenia przez skalperów, choć taki obrót spraw raczej nie zdziwił konsumentów.
Hiroki Totoki, dyrektor finansowy Sony, poinformował o sytuacji związanej z PS5 Pro. Konsola zadebiutowała na rynku 7 listopada bieżącego roku i obecnie sprzedaje się zgodnie z oczekiwaniami producenta. Opublikowane oświadczenie zwraca przy okazji uwagę, że urządzenie znajduje więcej nabywców niż PS4 Pro w tym samym czasie od premiery. Zapewne mało kto spodziewał się takiego obrotu spraw, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ogólną krytykę najnowszego projektu japońskiego koncernu.
Ten jednak nie zakładał ogromnej sprzedaży (przynajmniej na początku) ze względu na celowanie w konkretną grupę odbiorców. Przeciętni gracze raczej nie postanowią od razu wydać kilku tysięcy złotych na skok wydajności czy jakości wizualnej. Podstawowa wersja PS5 nadal sprawdza się nieźle w najnowszych produkcjach. Społeczność mimo wszystko zwraca uwagę, że wspomniany dyrektor finansowy nie ukrywa swojego zdziwienia tak dobrymi wynikami przedsprzedażowymi.
Konsole bez napędu staną się normą?
Sony najwidoczniej obawiało się, iż znacznie mniej osób pokusi się na wybór urządzenia pozbawionego napędu optycznego czy specjalnej podstawki. Masowe decyzje o zakupie mogą jednak sprawić, że firma tylko utwierdzi się w przekonaniu o natychmiastowej potrzebie digitalizacji przyszłych konsol. Sporo konsumentów bez wątpienia nie chciałoby, by ten scenariusz się zrealizował.
Trudno jednak oszacować ile egzemplarzy znajduje się w posiadaniu skalperów. Realizowane przez nich transakcje niestety często przyczyniają się do wzrostu statystyk – zwłaszcza na początku życia konsoli, gdy występują problemy z dostępnością. Takich kłopotów nie doświadczają jeszcze Polacy, u nas na szczęście sprzęt bez problemu można zamówić we większości popularnych sklepów za 3499 zł.
- Przeczytaj również: PS5 z nowościami dla Europejczyków. Aktualizacja zaskakuje
Teraz pozostaje więc czekać na wykonanie podobnego ruchu ze strony konkurencji. Xbox podobno pracuje nad kolejnymi urządzeniami, natomiast Nintendo powinno ogłosić następną konsolę w przeciągu kilku najbliższych miesięcy.
Źródło: Insider Gaming / Zdjęcie otwierające: Sony