Rozbity ekran dotykowy w smartfonie może stać się przeszłością. Według przewidywań w 2028 r. wyświetlacze telefonów mogą być w stanie samodzielnie się zregenerować za sprawą zastosowania specjalnej powłoki. Rzekomo producenci urządzeń mobilnych rozmawiają o tym temacie od kilku lat.
Rozbite ekrany smartfonów mogą stać się przeszłością
Zakup smartfona oznacza dla wielu użytkowników konieczność dokupienia szkła hartowanego, tuż po nabyciu swojego urządzenia. Wynika to z tego, że ogromne wyświetlacze są podatne na rozbicie w wyniku upadku. Oczywiście nie zawsze oznacza to, iż utracimy dostęp do danych, które są umieszczone na naszym urządzeniu. Niemniej jednak na pewno taki wypadek znacząco obniży komfort w trakcie korzystania z telefonu. Na szczęście ponoć kosztowna wymiana ekranu stanie się przeszłością w ciągu kilku lat.
Tak przynajmniej stwierdził przedstawiciel firmy badawczej CCS Insight, która zajmuje się analizą różnych segmentów rynku technologicznego. W rozmowie z redakcją CNBC przekazał, że smartfony do 2028 r. będą wyposażone w ekrany, które samodzielnie się zregenerują.
To nie leży w sferze science fiction. To może zostać wdrożone – przekazał Wood.
Dodał jednak, że największym problemem okażą się zbyt wysokie oczekiwania ze strony klientów. Wymieniona przez niego metoda znajdzie zastosowanie wyłącznie w przypadku niedużych uszkodzeń wyświetlacza w smartfonie. Wykorzystanie specjalnej nanopowłoki sprawi, że drobne pęknięcia będą regenerowały się same pod wpływem oddziaływania powietrza. Niewykluczone, iż w rzeczywistości poradzi sobie ona głównie z rysami na powierzchni ekranu dotykowego.
Temat samoregenerujących się smartfonów powraca od lat
Niestety należy przypomnieć, iż wątek samoregenerujących się ekranów i obudów powraca jak bumerang. M.in. w 2013 r. wprowadzono na rynek model LG G Flex, który charakteryzował się odnawialną tylną klapką. Niewielkie zarysowania na niej znikały po określonym czasie bez zewnętrznej ingerencji.
W kwestii dotykowych ekranów można się pogubić. Od czasu do czasu pojawia się kolejne rewolucyjne osiągnięcie. W 2015 r. była mowa o automatycznie naprawiającym się materiale, który został opracowany przez badaczy z Wielkiej Brytanii. Następnie ważnego odkrycia dokonali japońscy naukowcy w 2017 r. Specjalne szkło z polimeru pozwoliło na dokonanie regeneracji wyświetlacza. Dłuższe przytrzymanie (dotknięcie) uszkodzonej powierzchni panelu dotykowego powodowało, iż oddzielone fragmenty łączyły się w całość bez użycia wysokiej temperatury. Znowu zaś w 2020 r. Koreańczykom udało się zastosować olej lniany w celu regeneracji wyświetlacza w smartfonie.
W żadnym wypadku nikt nie podważa prognozy od specjalistów z CSS Insight czy dokonanych do tej pory odkryć. Trzeba jednak przyznać, że temat ten powraca podobnie jak np. metody trudnych do uleczenia chorób, więc warto na razie wstrzymać się z entuzjazmem. Może on okazać się zbyt wczesny i wyolbrzymiony. O tym zresztą mówił przedstawiciel wymienionej firmy analitycznej. Na ten moment warto uważać na ekran swojego smartfona, ponieważ koszt jego wymiany może okazać się nieopłacalny. Z kolei zamienniki bywają słabej jakości, a „pajęczynka” na ekranie jest frustrująca.