Długo oczekiwana prezentacja nowego modelu przybrała w tym roku nieoczekiwaną formę, nawiązującą do Broadwayu. Tutaj każdy będzie miał swoje zdanie – z mojej perspektywy koreańska firma naraziła się na śmieszność. Taki trochę przedszkolny teatrzyk, gdzie wszyscy wołają „O! Jestem motylem. Zróbcie mi zdjęcie!”. Patrząc po komentarzach dziennikarzy na Twitterze, nie jestem w swojej opinii odosobniony. O ile wydarzenie to mogło ładnie wyglądać dla osób nie związanych z mediami, o tyle dla dziennikarzy było prawdziwą męką. W świecie gdzie liczy się prędkość przekazania informacji oraz jej długość, firma zafundowała nam darmową wizytę w słabym teatrze, w którym kluczowe informacje na temat urządzenia mignęły w trakcie 30-sekundowej przemowy lub z drugiej strony poupychane były w niewiele znaczących scenach z życia „zwykłego Kowalskiego”.
Samsung postawił sobie za cel zaprezentowanie nowych funkcji swojego telefonu przy pomocy różnych scenek rodzajowych. Dla mnie jest to znak, że zdaje sobie sprawę, że ludzi trzeba do nich przyzwyczaić lub pokazać w jaki sposób ich używać. Nawet jeżeli jesteście największymi fanami firmy, przyznajcie szczerze – wyobrażacie sobie sytuację, w której zamiast dotknąć ekranu, będziecie woleli pomachać nad nim ręką? Podam przykład. Aby przewinąć film, dotykam paska w odtwarzaczu wideo i przesuwam go w lewo i prawo. Zajmuje mi to wyłącznie czas potrzebny na dotknięcie ekranu. Pierwsze nagrania wideo z nowym Galaxy S pokazują, że ta sama czynność wykonywana nad ekranem telefonu zajmuje zdecydowanie więcej czasu. Użytkownik musi bowiem poczekać chwilę na jej zainicjowanie. Nawet jeżeli jest to 1 sekunda, to i tak jest to za dużo, kiedy pomyślimy, że wystarczy przesunąć palec parę milimetrów dalej i zwyczajnie dotknąć wyświetlacza. Samsung zdaje się wymyślać funkcje na siłę, tylko po to by móc je zaprezentować i usprawiedliwić kupno tego samego telefonu z lepszym procesorem.
Inną nową możliwością w Galaxy S4 jest przewijanie stron internetowych czy dokumentów przy pomocy odchylania urządzenia do przodu lub do tyłu. Warto jednak pomyśleć, że kiedy trzymamy telefon w ręce, mamy do dyspozycji kciuk, który znajduje się na ekranem. Czy bardziej naturalnym ruchem jest dotknięcie ekranu czy może przekręcenie nadgarstka z nadzieją, że żyroskop wyczuje zmianę położenia?
Wiele osób zachwala nową usługę tłumaczenia S Translate. Pozwala ona na tłumaczenie tekstu pisanego i jego zamianę na tekst mówiony w języku docelowym. Następnie urządzenie nasłuchuje odpowiedzi w danym języku i tłumaczy ją na ten, który jest dla nas zrozumiały. To ciekawe połączenie translatora z funkcją rozpoznawania mowy – nic więcej. Na dodatek, według informacji, które posiadam – obecnie język polski nie jest wspierany? Jeśli to tylko prawda, na pewno pojawi się pytanie „Dlaczego?”. Przecież dostępne są już rozwiązania, które swobodnie rozpoznają nasz język.
Trochę lepiej jest z funkcjami fotograficznymi. One mogą zostać przez wiele osób wykorzystane, jednak wciąż należy pamiętać, że większość ludzi wykonuje zdjęcia w tradycyjnym trybie automatycznym. Jest to jednak miły dodatek do urządzenia. Są to zmiany w oprogramowaniu. Czy usprawiedliwiają więc zakup nowego modelu telefonu? Nie sądzę.
Samsung Galaxy S4 to ciekawy telefon. W rzeczywistości dostajemy nową wersję Galaxy S4 z kilkoma nowymi funkcjami, z których część pojawi się również w starszym urządzeniu. Samsungu, skąd więc te fanfary? Z okazji nowej wersji oprogramowania? Rozczarowanie.