Jak się bowiem okazuje, informacje i dane inżynieryjne dotyczące tej technologii zostały potajemnie sprzedane do innych podmiotów z siedzibą w Państwie Środka. Za ten nielegalny proceder odpowiedzialny jest szef jednego z dostawców Samsunga oraz ośmiu szeregowych pracowników firmy. Pertraktowali oni z dwoma przedstawicielami jednej z chińskich firm, przekazując informacje na temat produkcji organicznych diod emitujących światło, które umożliwiają zginanie ekranu. Jak donosi południowokoreański sąd, podejrzani mieli zarobić na tym procederze solidną sumę 13,8 miliona dolarów.
Jak dokonano tej transakcji? W momencie, gdy sprzedaż elementów służących do produkcji ekranów OLED zaczęła spadać, szef tej firmy założył inną, fikcyjną spółkę, której prezesem została jego szwagierka. W praktyce firmą operowali wspomniani Chińczycy, którzy weszli w posiadanie tej istotnej własności intelektualnej.
Przedstawiciele fabryki Samsung Display otwarcie mówią, że to spory cios dla całego koncernu – najlepszym potwierdzeniem tego stanu rzeczy jest fakt, że firma przeznaczyła az 134 miliony dolarów na rozwój technologii elastycznych ekranów OLED na przestrzeni ostatnich sześciu lat.
To zdarzenie jest także istotne z punktu widzenia narodowych ambicji Korei Południowej, która od lat rywalizuje z Chinami na poletku nowych technologii. Rząd w Seulu corocznie przeznacza miliardy dolarów na to, by kraj stał się pod tym względem samowystarczalny i możliwie jak najbardziej uniezależniony od masowej, chińskiej produkcji, a takie sytuacje pokazują, że Chińczycy posuwają się do różnorodnych nieczystych zagrań, by dorównać coraz bardziej odjeżdżającej w tym aspekcie Korei Południowej.
Warto przypomnieć, że to nie jedyne zamieszanie z chińską myślą techniczną w roli głównej – całkiem niedawno okazało się, że były pracownik Apple pochodzący z Chin wykradł i przekazał ważne informacje na temat projektu autonomicznego samochodu koncernu z Cupertino. Można się zatem spodziewać, że to nie ostatnie tego typu informacje.
źródło: Bloomberg