Choć Samsung bez wątpienia jest największym producentem smartfonów, mogący pochwalić się ponad 20% udziałów w rynku, to gołym okiem widać, że dla Koeańczyków idą naprawdę ciężkie czasy. Potwierdzają to przewidywania analityków, którzy mówią wprost – w przypadku tego koncernu dobrze już było.
Wiele wskazuje na to, że firma odnotuje 2-procentowy spadek sprzedaży w stosunku do poprzedniego, pierwszego kwartału 2018 roku. Co ciekawe, główny wpływ na te wyniki ma kilka czynników. Pierwszym z nich jest ogromna rywalizacja na polu tanich sprzętów – w tym segmencie szczególnie dobrze radzi sobie Xiaomi, które odbiera Koreańczykom klientów, którzy do tej pory użytkowali sprzęty z rodziny Samsung Galaxy J.
Bardziej niepokojące dla Samsunga dane wskazują na spadek zainteresowania także flagowymi sprzętami – wedle danych sprzedażowych w analogicznym okresie czasu model Galaxy S9 sprzedał się gorzej, niż ubiegłoroczny topowy smartfon, czyli Galaxy S8.
Coraz większą rywalizację na polu smartfonów widać chociażby na przykładzie największego na świecie chińskiego rynku, gdzie Samsung posiada zaledwie 1,3% udziałów. Pierwsze cztery miejsca należą do chińskich koncernów, a jedynym zagranicznym podmiotem w pierwszej piątce jest Apple.
Podobnie sytuacja wygląda także w Indiach, gdzie Samsung stracił pierwsze miejsce na rzecz Xiaomi, które bardzo aktywnie rozwija się w segmencie najtańszych urządzeń, na które w tym ponad miliardowym państwie jest największe zapotrzebowanie.
Wielkim ratunkiem jeśli chodzi o zyski Samsunga jest dział chipów, który odnotował na przestrzeni ostatnich miesięcy wzrost sprzedaży aż o 50% – to bez wątpienia pod względem biznesowym niweluje problemy Koreańczyków, ale ten potężny koncern technologiczny musi zareagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację, bo niebawem może być już za późno.
źródło: Reuters