A doszło do niego w Detroit – podczas podróży samochodem z dwoma smartfonami Samsunga na wyposażeniu: Galaxy S4 oraz Galaxy S8, jeden ze sprzętów uległ samozapłonowi. Kobieta zdołała się ewakuować z samochodu, ale sam pojazd niestety doszczętnie spłonął.
Tę wersję potwierdza takze tamtejsza straż pożarna, a adwokat poszkodowanej przekonuje, że sytuacja mocno odbiła się na jej psychice. Co w sumie wcale nie dziwi.
Samsung oczywiście zainteresował się sprawą i wysyła na miejsce techników, którzy mają przyjrzeć się sprawie i przede wszystkim stwierdzić, który z modeli jest odpowiedzialny za to zamieszanie. Nie da się ukryć, że znacznie gorszym wariantem byłby samozapłon Galaxy S8 – to przecież nowszy sprzęt, wydany już po premierze Galaxy Note 7, co poddawałoby w wątpliwość zapewnienia koncernu mówiące, że taka sytuacja nie ma już prawa się powtórzyć.
źródło: phonearena