Choć brzmi to jak całkowita abstrakcja, szkice załączone do dokumentacji pokazują, że technicznie jest to rozwiązanie możliwe do zrealizowania. W projekcie widzimy, że smartfon w pozycji wyjściowej wygląda zupełnie normalnie. Dopiero po naciśnięciu przycisku, z dolnej części obudowy wysuwa się szufladka z niewielkim odłączanym modułem.
Zapomnij o selfie sticku
Mikro dron ma być wyposażony we własną baterię, która będzie ładowała się podczas dokowania w smartfonie. Latający moduł ma mieć system dwóch aparatów umieszczonych po różnych stronach oraz cztery śmigła, które umożliwią wznoszenie się w powietrze i zmianę pozycji. Rozwiązanie ma gwarantować dzięki temu funkcję robienia zdjęć z odległości większej, niż dostępna jest w większości ręcznych statywów do robienia selfie.
Latający aparat będzie wyposażony w system czujników zbliżeniowych, które pozwolą uniknąć kolizji, a sterowanie nim będzie odbywało się zapewne na tej samej zasadzie, co w przypadku dronów.
Producent znany z ciekawych pomysłów
Vivo ma bogatą historię, jeśli chodzi o smartfony z nietypowymi rozwiązaniami. Z ciekawych pomysłów warto wymienić chociażby model Nex Dual Display, o standardowej bryle, jednak z ekranami po obu stronach obudowy, albo V17 Pro z kamerą wysuwaną z obudowy, nie wspominając o zwijanym prototypie X 2021.
W ostatnim czasie firma zgłosiła też do urzędu patentowego sporo niebanalnych projektów, na przykład smartfona z rozsuwaną obudową, którego elastyczny ekran może się rozciągać, albo kilka wersji składanych urządzeń mobilnych.
Patent smartfona z latającą kamerą został zgłoszony jeszcze w grudniu ubiegłego roku, ale dopiero dzisiaj opublikowano jego dokumentację. Na razie nie wiemy nic o tym, kiedy na rynku może pojawić się tego typu sprzęt i czy w ogóle producent rozważa jego masową produkcję.
Źródło: LetsGoDigital / fot. tyt. instalki.pl (vivo X60 Pro)