Marka sprzętu audio Teufel postanowiła poszerzyć swoje portfolio sprzętu dla graczy. Tym razem w jego ofercie pojawiły się bezprzewodowe słuchawki Teufel CAGE PRO, które oferują między innymi wirtualny dźwięk przestrzenny 7.1, podświetlenie RGB oraz wydajną baterię. Oto co jeszcze powinniście o nich wiedzieć.
Teufel CAGE PRO – najważniejsze cechy
Teufel CAGE PRO to bezprzewodowe słuchawki nauszne o zamkniętej konstrukcji, które wyposażono w przetworniki o średnicy 40 mm, pracujące w zakresie częstotliwości do 20 do 20000 Hz. Obsługują one łączność Bluetooth, a także 2,4 Hz, za pośrednictwem adaptera USB. Dzięki temu możemy sparować je nie tylko z komputerami PC, MAC i urządzeniami mobilnymi, ale również konsol PlayStation 4 i 5. Ponadto istnienie możliwość podłączenia ich do swojego sprzętu z użyciem przewodu 3,5 mm.
Teufel CAGE PRO powalają korzystać nie tylko z kodeka AAC, ale w przypadku systemu Windows 10 lub Windows 11 też DTS Headphone:X V2.0, w ramach którego można cieszyć się dodatkowo wirtualnym dźwiękiem przestrzennym 7.1. Dźwięk przestrzenny aktywujemy w aplikacji Teufel Audio Center, który daje też dostęp do korektora dźwięku.
Omawiane słuchawki, jak twierdzi producent, charakteryzują się też lekką konstrukcją z grubo wyściełanymi nausznikami, które mają zapewniać skuteczną ochronę przed hałasem zewnętrznym i wysoki komfort użytkowania nawet dla osób noszących okulary. Wewnętrzną stronę ich nauszników wykonano z tkaniny, która ma oferować wygodę i wentylację zapobiegającą gromadzeniu się ciepła.
Warto jeszcze wspomnieć, że Teufel CAGE PRO posiadają w nausznikach konfigurowalne podświetlenie RGB, a także mikrofon pojemnościowy, który można w dowolnym momencie odłączyć. Ich bateria ma zapewniać do 68 godzin czasu pracy przy odtwarzaniu ze średnią głośnością.
Cena i dostępność
Słuchawki Teufel CAGE PRO można już kupić na stronie teufelaudio.pl. W Polsce wyceniono je na 949 złotych.
Oczywiście, w ofercie marki Teufel znajdziecie też inne słuchawki, w tym przewodowe modele słuchawek dla graczy – CAGE, CAGE ONE i ZOLA.
Źródło: mat. prasowe