Okazuje się, że najsłabszym punktem nowych smartfonów Google jest ekran. Jak zgłaszają pierwsi użytkownicy, boryka się on z kilkoma różnymi problemami. Jako pierwsze, pojawiły się doniesienia o poprzecznych kreskach, które widoczne są na wyświetlaczu kiedy wciskany jest przycisk zasilania, a smartfon jest wyłączony. Następnie, jeden z użytkowników Reddita udostępnił zdjęcie, na którym widoczna jest zielona poświata w górnej części panelu. Żeby tego było mało, inny właściciel “szóstki” opublikował na Twitterze film, przedstawiający kuriozalną wadę polegającą na złym umiejscowieniu wcięcia w ekranie, które rozmija się z miejscem, gdzie znajduje się kamera.
A to dopiero pierwsza partia…
Nieco przerażający jest fakt, że to dopiero pierwsza pula urządzeń, jaka trafiła do użytkowników. Rzadko zdarza się, żeby przy pierwszym rzucie wykryto aż tyle różnych wad fabrycznych. Z czasem może więc okazać się, że defektów jest znacznie więcej, a to sprawiłoby, że atrakcyjny pod wieloma względami Pixel 6 mocno straci w oczach użytkowników i potencjalnych klientów.
Na reakcję ze strony Google nie jest jeszcze jednak za późno. Jeśli firma w sprawny sposób wymieni wadliwe egzemplarze, które już trafiły do użytkowników i zdoła dopilnować, żeby tego typu przypadki się nie powtórzyły, ciągle ma szansę podtrzymać zainteresowanie modelami.
Warto wspomnieć przy tej okazji, że problemy z wyświetlaczem na początku dystrybucji miał też na przykład iPhone 12 Mini, a nawet pojawiają się one w najnowszych iPhone’ach 13. W wypadku Apple nie wpłynęło to jednak istotnie na sprzedaż urządzeń, co może nie być takie oczywiste w przypadku Google – pozycja korporacji Mountain View na rynku smartfonów jest bowiem na razie nieporównywalnie niższa.
Źródło: Gsmarena / fot. tyt. Reddit