Maseczka Razer N95
Otóż okazuje się, że maseczka Razer N95, która w trakcie styczniowych targów CES była jeszcze konceptem, została już dopracowana i trafiła do produkcji. Akcesorium chroniące przed wirusami wykonano w dużej mierze z przezroczystego plastiku – wszystko po to, aby ludzie podczas pandemicznej komunikacji twarzą w twarz widzieli emocje na swoich buziach. Przyznam, że to doskonały pomysł.
Dość niezwykłą funkcją maseczki są filtry, występujące przy okazji w roli głośniczków. Wewnątrz maseczki Razer umieszczono mikrofony, które w połączeniu z głośnikami mają zapobiegać efektowi znanemu z innych maseczek – przytłumionej mowy.
Nie byłby to produkt Razera bez oświetlenia Chroma RGB na obwódkach filtrów. Doświetla ono przy okazji twarz osoby noszącej, gdy jest ciemno. Razer zapewnia, że maska jest wygodna w noszeniu dzięki specjalnie zaprojektowanym zausznikom.
Produkt stworzony we współpracy z ekspertami medycznymi spełniał będzie normy pozwalające mu pełnić skutecznie funkcję ochronną przed COVID-19 i zagrożeniami.
Szczepienia, a maseczki
Biorąc pod uwagę rosnące tempo rozdysponowywania szczepionek, moment na wypuszczenie nowej maski N95 wydaje się nienajlepszym. Dyrektor generalny Razera, Min-Liang Tan, uważa inaczej.
„Ludzkość zdała sobie sprawę, że nawet pomimo bycia zaszczepionym powinno się nosić maseczkę, bowiem nadal istnieje pewien czynnik ryzyka. Warto nadal być niesamowicie ostrożnym. Jest też wiele krajów, w przypadku których mało prawdopodobnym jest to, że zaszczepią całą populację na przestrzeni przyszłego roku lub nawet dwóch. W trakcie podróży do takich miejsc warto zachować ostrożność” – mówił w rozmowie z Yahoo News.
Do tej pory nie poznaliśmy ani ceny, ani daty premiery maseczek Razer. Firma wciąż musi jeszcze uzyskać niezbędne zgody i certyfikacje medyczne, aby wprowadzić swój produkt do obrotu.
Nosilibyście?
Źródło: Razer