Osoby, które zakupiły Assassin’s Creed Origins w wersji na PC, skarżą się na forach internetowych na wysokie zużycie zasobów procesora. W niektórych przypadkach dochodzi do 100-procentowego obciążenia.
Internauci wspólnymi siłami próbują zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. Czy jest to wina kiepskiej optymalizacji, czy może dodatkowych mechanizmów zastosowanych przez deweloperów?
Z odpowiedzią na to pytanie przychodzi Voksi, znany ze skutecznego łamania zabezpieczeń w grach. Jak przyznaje w rozmowie z Torrent Freak, był już w stanie przeanalizować pliki wykonawcze gry i doszedł do niecodziennych wniosków.
Otóż Ubisoft postanowił zastosować podwójne zabezpieczenie DRM. Standardowo gra jest chroniona przez Denuvo. Niestety w ostatnich miesiącach system ten nie cechował się zbyt wysoką skutecznością, dlatego Ubisoft postanowił również zaimplementować mechanizm VMProtect.
W skrócie służy on do ochrony oprogramowania przed inżynierią wsteczną, dzięki której można np. złamać zabezpieczenia dostarczane przez Denuvo. Dodatkowa warstwa ochrony ma utrudnić proces crackowania gry.
Ubisoft ukarał uczciwych graczy
Sam Voksi nazywa ten zabieg „obrzydliwym ruchem” wycelowanym przeciwko uczciwym konsumentom, którzy zdecydowali się kupić grę.
Podwójne zabezpieczenie DRM sprawia bowiem, że wydajność podczas rozgrywki spada nawet o 40%. Obciążenie procesora w przypadku Intel Core i5 wynosi nawet 100% na wszystkich rdzeniach, co prowadzi do spadku płynności.
Ubisoft chroni zatem swoją grę przed piratami kosztem uczciwych użytkowników, którzy muszą zmagać się z gorszą wydajnością i większym obciążeniem procesora. Niektórzy gracze wskazują, że ze względu na przegrzanie podzespołów po około godzinie rozgrywki wyświetla im się BSOD, czyli niebieski ekran śmierci.
Serwis Torrent Freak słusznie zauważa, że największą ironią całej sytuacji będzie fakt złamania zabezpieczeń Assassin’s Creed Origins. Gdy to się bowiem stanie, pirackie wersje będą działać płynniej od oryginału, ze względu na brak uporczywych systemów DRM.
Źródło: Torrent Freak