Nie bez kozery Apple nie wspomina praktycznie nigdy o bateriach w swoich nowych smartfonach – często są one niezbyt pojemne, co niestety regularnie przekłada się na czas pracy. Tym razem jednak wydaje się, że koncern z Cupertino nieco przesadził.
Ogniwo zastosowane w modelu iPhone XS ma bowiem pojemność zaledwie 2659 mAh i zostało ona wykonane w dość oryginalnym stylu litery „L”. Sami przyznacie, że bateria zdecydowanie nie jest najmocniejszą cechą nowego sprzętu od Apple.
Bardziej zaskakujący jest jednak fakt, że jest to ogniwo o mniejszej pojemności od ubiegłorocznego poprzednika, czyli modelu iPhone X, który mógł pochwalić się baterią 2716 mAh. Co więcej, we wcześniejszym smartfonie w jego wnętrzu umieszczano dwa ogniwa zamiast jednego źródła energii.
Nie da się ukryć, że w porównaniu ze sprzętami bazującymi na systemie Android jest to naprawdę niewiele – niektóre flagowce osiągają przecież pojemność oscylującą wokół 4000 mAh, co jest zauważalnie większą wartością. Miejmy nadzieję, że to już naprawdę ostatni raz i Apple wreszcie dojrzeje do tego, by zagwarantować swoim klientom coś więcej niż niecaly dzień działania iPhone’a bez ładowarki.
źródło: notebookcheck