Służby porządkowe coraz chętniej sięgają po nowe technologie, które mają ułatwić zapanowanie nad agresją, przemocą i przestępczością. Juz wkrótce do tego celu będą wykorzystywane najbardziej poczciwe, standardowe drony.
Naukowcy z Wielkiej Brytanii i Indii pracują nad technologią, która miałaby rozszerzyć możliwości tych latających sprzętów, wykorzystując możliwość maszynowego uczenia do analizy wydarzeń odbywających się na żywo.
Korzystając ze specjalnego systemu DSS (Drone Surveillance System) urządzenia byłyby w stanie wyłapać z tłumu najbardziej agresywne jednostki wszczynając zamieszki i oznaczyć je, przesyłając obraz bezpośrednio do organów ścigania, które zajęłyby się całą resztą.
Widząc sposób działania tego systemu automatycznie nasuwają się pytania o jego skuteczność. Jak stwierdzają sami naukowcy stojący za tym projektem, to kwestia, która wymaga jeszcze dopracowania. W przypadku bezpośredniego starcia dwóch osób mamy 94-procentową pewność, że dron skutecznie wytypuje podejrzanego.
Im więcej jednak osób zamieszanych w bijatykę, tym trudniej znaleźć prowodyrów – przy 10 osobach skuteczność spada do 79%, a przy coraz większym tłumie jest ona oczywiście coraz mniejsza.
Cóż, sposób na wspomaganie systemów bezpieczeństwa wydaje się być bardzo trafiony – mam jednak wrażenie, że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie, zanim wejdzie on do powszechnego działania. Zapewne konieczne stanie się także wyprodukowanie specjalistycznych dronów, które będą potrafiły więcej niż model od Parrota za 200 dolarów, wykorzystany do celów tego eksperymentu.
źródło: TheVerge