Niemalże wszystkie źródła podają, że już w sierpniu doczekamy się oficjalnej zapowiedzi konsoli Xbox Series S. Sam Microsoft ani słowem o niej jeszcze nie wspomniał, więc do tej pory istnienie urządzenia było jedynie legendą. Ostatnio jednak zaczęło pojawiać się nieco więcej nieoficjalnych doniesień na temat sprzętu.
Burza zaczęła się od zdjęcia wykonanego na imprezie syna jednego z pracowników Microsoftu. Osoba odpowiedzialna za przeciek opublikowała biały kontroler i wspomniała o „konsoli przypominającej sześcian”. Jeśli nie zmyślała, to rendery przedstawiające Xbox Series S jako zgrabną kostkę okazały się celnym strzałem.
Xbox Series S nadchodzi?
Teraz mamy do czynienia jednak z nieco wiarygodniejszym przeciekiem. Użytkownik o pseudonimie Zak S udostępnił na Twitterze zdjęcie białego pada wraz z opakowaniem. Na boku kartonu możemy wyczytać informację, że kontroler jest kompatybilny z… Xbox Series S (oraz innymi konsolami Microsoftu, Windowsem, Androidem oraz iOS).
Xbox series X controller found in the wild!! pic.twitter.com/TEns4z45CB
— Zak S (@zakk_exe) August 9, 2020
Redakcja The Verge potwierdziła sytuację i uznała oryginalność urządzenia. Mimo tego jednak warto patrzeć na wszystko z przymrużeniem oka. Mamy bowiem dosyć do czynienia z niezwykle dziwnym zbiegiem okoliczności, kiedy to „przypadkiem” coś trafia do sprzedaży przed swoją oficjalną zapowiedzią. Wiele osób sugeruje więc celowe działanie marketingowe.
Czym jednak będzie sam Xbox Series S? Tego rzecz jasna do końca nie wiemy. Plotki sugerują, że to konsola znana do tej pory pod kryptonimem „Lockhart”. Prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z tańszą i słabszą wersją Series X. Mówi się o 7,5 GB pamięci RAM, 4 teraflopach oraz identycznym procesorze, co w przypadku mocniejszego odpowiednika.
Zobacz również: Xbox Series S – deweloperzy pracują już podobno nad grami na tańszą konsolę
Sama prezentacja konsoli ma odbyć się w sierpniu, lecz to również nie zostało potwierdzone. Należy więc cierpliwie czekać na rozwój wydarzeń.
Źródło: Twitter, The Verge / Foto. Twitter (Zak S)