Czy prognozy na temat HyperCharge sprawdziły się?
Xiaomi nie poprzestał na laurach, już wczoraj zapowiedziano ogłoszenie nowego kamienia milowego związanego z HyperCharge. Początkowo nie podano żadnych szczegółów i spekulowało się o dwóch kwestiach. W temacie indukcyjnego dostarczania energii, Xiaomi już teraz jest na szczycie. Jego Mi 11 Pro i Mi 11 Ultra potrafią bezprzewodowo obsłużyć ładowarki 67 W. Co ciekawe, firma od pewnego czasu sprzedaje zasilacze tego typu, które potrafią dostarczyć nawet 80 W. Jednak na razie nie ma w ofercie końcowych sprzętów, które wykorzystywały by całą podawaną przez nie energię. Może w końcu takowe wejdą do portfolio i zobaczymy bezprzewodowe 80 W w smartfonie?
Any guesses what the new record will be? #InnovationForEveryone
Hint: #XiaomiHyperCharge pic.twitter.com/ewMS12mw7Y
— Xiaomi (@Xiaomi) May 30, 2021
Wcześniej pojawiły się też doniesienia, jakoby Xiaomi przygotowywało się do premiery smartfonu z obsługą aż 200 W w drugiej połowie 2021 roku. Jednak tutaj sprawa bardziej się komplikuje, ponieważ później doprecyzowano, że mowa o sumie wszystkich trybów ładowania (przewodowe, bezprzewodowe, odwrotne bezprzewodowe), a nie jednym konkretnym z przewodu. Wspominany już najwyższy model Xiaomi Mi 11 Ultra, łącznie w takich wyliczeniach legitymuje się 144 W (67 W przewodowe, 67 W bezprzewodowo i 10 W bezprzewodowe odwrotne ładowanie), więc do 200 W brakuje mu 56 W.?
Prawda okazała się jeszcze bardziej spektakularna! 200 W przewodowo i 120 W bezprzewodowo
Czegoś takiego, co finalnie przygotowali Chińczycy, chyba nikt się nie spodziewał. W kilka godzin temu zaprezentowanym materiale Xiaomi przedstawiło najszybsze na świecie smartfonowe ładowanie przewodowe jak i bezprzewodowe. Z kablem osiągnięto zawrotne 200 W, a indukcyjnie nie mniej oszałamiające 120 W. Zdołano napełnić do 100 proc. ogniwo 4000 mAh w 8 minut za pomocą trybu przewodowego, a bezprzewodowego w 15 minut. To robi ogromne wrażenie.
Co więcej, podpinając przewód osiągnięto 10 proc. ogniwa w jedynie 44 sekundy, a 50 proc. w 3 minuty. Przy metodzie indukcyjnej czas był dłuższy, ale oczywiście wciąż rekordowy – 10 proc. w 1 minutę i 50 proc. w 7 minut. Jest jednak pewien minus w całej sytuacji. Mowa o Mi 11 Pro custom build z Xiaomi Labs, a nie regularnym szeroko dostępnym produkcie. Na pewno firma będzie chciała w końcu wprowadzić tak wyścigową technologię, do któregoś ze swoich sprzedawanych w bliżej nieokreślonej przyszłości modeli, ale na razie ma ją jedynie w testowej sztuce ze swojego laboratorium.
Zobacz również: Unihertz Titan Pocket. Smartfon z Androidem i fizyczną klawiaturą jak Blackberry
Jeszcze inna sprawa, to kwestia wpływu tak ogromnej mocy na żywotność baterii. Bardzo możliwe, że nie poradzono sobie w jakiś genialny sposób z nagrzewaniem się telefonu i samego ogniwa, więc proces będzie musiał być po prostu usprawniony przed komercyjnym debiutem, aby za szybko nie degradował baterii.
Zobacz również: Desktopy z dodatkowymi kartami grafiki Intela są już faktem. PC z Intel DG1 w sprzedaży
Źródło i foto: Xiaomi / gizmochina