Coraz mniej korporacji chce prowadzić biznes w Rosji
The Wall Street Journal podaje, że z rozmów z osobami zaznajomionymi z tematem wynika, iż kilka dużych podmiotów z Chin mocno ogranicza swoja dostawy sprzętu do w Rosji. Firmy technologiczne z Państwa Środka mają niezwykle mocną pozycję na tym rynku, co w obliczu sankcji ze strony państw zachodnich może oznaczać dla mieszkańców Federacji Rosyjskiej prawdziwą katastrofę.
Czytaj także: Anonymous opublikowali listę swoich kolejnych celów
WSJ podaje, że wśród korporacji znajdują się Lenovo oraz Xiaomi. W przeciwieństwie do wielu firm zachodnich, firmy chińskie unikają wygłaszania publicznych oświadczeń z krytycznym stanowiskiem wobec agresji wojsk rosyjskich w Ukrainie, ponieważ rząd w Pekinie sprzeciwia się zachodnim sankcjom i często otwarcie je krytykuje. Wyjątek stanowiło szczere stanowisko ze strony DJI w sprawie zawieszenia sprzedaży dronów w Rosji i… na Ukrainie.
Chińskie Ministerstwo Handlu w zeszłym miesiącu przyznało, że sankcje zakłóciły handel Chin z Rosją, ale wezwało jednocześnie firmy, aby „nie poddawały się zewnętrznemu przymusowi i nie wydawały niewłaściwych oświadczeń zewnętrznych”. Wiadomo, że niektóre chińskie firmy nie chcą handlować z Rosjanami z obawy o ewentualne sankcje ze strony Stanów Zjednoczonych. Nie od dziś sytuacja na linii Pekin – Waszyngton jest bardzo napięta.
Eksport produktów z Chin do Rosji gwałtownie spadł
Eksport elektroniki użytkowej z Chin do Rosji gwałtownie spadł w marcu w stosunku do lutego. Dostawy laptopów spadły o ponad 40 procent, smartfonów o prawie 66 procent, a eksport telekomunikacyjnych stacji bazowych spadł aż o 98 procent (!).
Handel Chin z dużą częścią świata został wprawdzie zakłócony przez ograniczenia związane z ponownym pojawieniem się ognisk COVID-19 i lockdownem w Szanghaju, ale nie usprawiedliwia on ogólnego mocnego ograniczenia handlu pomiędzy omawianymi dwoma krajami.
Źródło: WSJ