Niedawno do grona oferowanych modeli dołączył Mi 9T (odpowiednik chińskiego Redmi K20). Smartfon dostępny jest już w Polsce w cenie 1599,00 zł za wariant 6/64GB, natomiast miłośnicy zakupów prosto z Chin mogą go kupić za mniej niż 1100 zł.
To czym wyróżnia się Mi 9T jest z pewnością kamerka do selfie wysuwana z górnej krawędzi. Dzięki niej producent uzyskał naprawdę imponujący ekran bez wcięć. Osobiście z niecierpliwością czekałem aż rozwiązanie to trafi do tańszych smartfonów i wreszcie jest.
Zacznę jednak od jakości wykonania. Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń – urządzenie wykonano z dbałością o detale, a wszystkie elementy są idealnie spasowane. Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że Mi 9T posiada flagowe wykonanie i nie odstaje tutaj od Mi 9. Miłym akcentem jest czerwony przycisk zasilania, który odróżnia się od reszty.
Nastała moda na kolorowe, gradientowe obudowy. Xiaomi nie mogło być gorsze, dlatego Mi 9T otrzymał tył z imitacją płomieni. Patrząc na zdjęcia smartfonu nie byłem przekonany do takiego designu, który wydawał się nieco „odpustowy”. W praktyce jednak tył wygląda intrygująco i na szczęście efekt płomieni ogranicza się tylko do krawędzi. Środek jest w zasadzie czarny i całość wygląda naprawdę dobrze. Miłośnicy bardziej stonowanego designu mogą postawić na wersję Carbon Black.
Co ważne, główny aparat o rozdzielczości 48 MP niemal nie wystaje poza obudowę, a pozostałe dwa sensory wystają tylko nieznacznie. Dużym plusem jest centralne umieszczenie aparatów – wygląda to schludniej, a w dodatku telefon nie „gibie się” na boki gdy położymy go na płaskiej powierzchni.
W zestawie prócz ładowarki i kabla zasilającego dostajemy matowe etui wykonane z plastiku. To świetny ruch ze strony producenta – case wygląda elegancko, jest przyjemny w dotyku i chroni aparaty umieszczone na pleckach. Podobny pokrowiec dodawano do Mi MIX 3, natomiast przy zakupie Mi 9 otrzymujemy zwykłe silikonowe etui.
Mi 9T jest smartfonem o słusznych gabarytach – ten aspekt trzeba mieć na uwadze rozważając zakup tego urządzenia. Całość waży 191 gramów przy grubości 8,8 mm. Telefon trudno obsłużyć jedną dłonią z racji naprawdę dużego, 6,39-calowego ekranu.
Ekran to po prostu poezja
Xiaomi nie mogło zrobić tego lepiej. Dostajemy naprawdę żywy panel AMOLED oferujący świetne kolory oraz niemal pełną bezramkowość. Jedynie dolna ramka jest nieco szersza ale ogólnie nie psuje do proporcji i estetyki.
Przeglądanie treści, oglądanie filmów czy granie na tym wyświetlaczu to czysta przyjemność. Fabrycznie zainstalowane oprogramowanie MIUI pozwala na korzystanie z ciemnego trybu interfejsu, co tylko potęguje doznania płynące z korzystania z ekranu AMOLED.
Aparat – pojawia się i znika
Już wcześniej wspomniałem, że jestem fanem wysuwanych aparatów. Z pewnością wiele osób podziela moją opinię, że z aparatu przedniego korzysta się na tyle rzadko, że bez przeszkód można go schować w obudowie.
Kamerka wysuwa się gdy włączymy aplikację aparatu i przełączymy na przedni sensor. Warto zauważyć, że wysuwany mechanizm został wzbogacony o diody, które podświetlają się gdy uruchomimy aparat. Zarówno podświetlenie jak i emitowany dźwięk możemy wyłączyć w ustawieniach.
Przednia kamerka może też posłużyć do odblokowywania urządzenia twarzą. Trwa to jednak chwilę, więc dużo wygodniej korzystać z czytnika linii papilarnych wbudowanego w ekran. Dodatkowo, sprzęt nie posiada zaawansowanych sensorów, więc proces rozpoznawania twarzy nie jest zbyt bezpieczny.
Potrójna kamera główna
W omawianym modelu zastosowano aparat główny Sony o wysokiej rozdzielczości 48 MP (ƒ/1,8, 26 mm, 1/2″, 0,8 µm) + teleobiektyw 8 MP (ƒ/2,4, 53 mm, 1/4″, 1,12 µm) + ultra szeroki 13 MP (ƒ/2,4, 12 mm, 124,8°).
Zdjęcia za dnia wypadają naprawdę dobrze, ale szczegóły omówimy przy pełnej recenzji. Jest też tryb nocny, a próbki zamieszczam poniżej. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości znajdziecie na Dysku Google.
Tryb automatyczny
Tryb ultra szeroki 13 MP
Smartfon niemal kompletny
W ubiegłych latach w tańszych smartfonach od Xiaomi niemal zawsze czegoś brakowało. Tutaj mamy do czynienia z urządzeniem niemal kompletnym – z akcentem na „niemal”.
Na testowym egzemplarzu zainstalowano oprogramowanie MIUI Global 10.3.10 bazujące na Android 9 Pie z czerwcowymi poprawkami bezpieczeństwa. Szybkość działania systemu nie budzi zastrzeżeń – aplikacje uruchamiają się niemal natychmiast, a procesor Snapdragon 730 dobrze radzi sobie z wielozadaniowością. Sprzęt jest niemal tak szybki jak flagowy Mi 9, różnice są naprawdę minimalne.
Mi 9T nie powinien rozczarować również miłośników gier mobilnych. W celach testowych porównaliśmy działanie DRAGON BALL LEGENDS na Mi MIX 2 z flagowym procesorem Snapdragon 835 + Adreno 540 i Mi 9T z układem Snapdragon 730 + Adreno 618.
Gra wczytywała się szybciej na Mi 9T i na obu smartfonach działa bez zacięć w trybie 60 kl./s.
Flagowiec – już nie potrzebuję
Xiaomi to firma, która ciągle przesuwa granice na rynku mobilnym. Jak dla mnie, Mi 9T to model, który przesuwa granicę między średniakami i flagowcami.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są osoby, które stawiają na bezkompromisową wydajność, prestiż czy nowinki zarezerwowane tylko dla flagowych modeli. Jednak Mi 9T (przypominam – smartfon, który można kupić za 1100 zł) naprawdę nie odstaje drastycznie od modeli za 3-4 tysiące. Nie żartuję.
Pierwsze wrażenia są zatem bardzo pozytywne, z pewnością po kilku tygodniach spędzonych z testowanym modelem, będę mógł napisać znacznie więcej o jego wadach i zaletach.
Planujesz zakup Mi 9T? Sprawdź: Xiaomi Mi 9T i Redmi Note 7 – tak tanio jeszcze nie było