Mamy do czynienia z nietypową sytuacją. Doszło bowiem do zaginięcia konsol do gier o wartości 400 tys. dolarów, co zaniepokoiło producenta. Wciąż nie udało się odnaleźć palet zawierających egzemplarze niewielkiego urządzenia Playdate wyróżniającego się obecnością niewielkiej korbki. Obecnie trwa śledztwo w sprawie i tak naprawdę nie wiadomo czy uda się odnaleźć zgubione palety. Nie do końca też wiadomo jak w ogóle doszło do tak absurdalnej sytuacji. Może nie obejdzie się bez interwencji odpowiednich służb?
Konsole zniknęły i nikt nie wie, co się z nimi stało
Tajemnicze zaginięcia przesyłek nie są niczym nowym. Historia niejednokrotnie udowodniła, że z dostarczanymi przedmiotami mogą stać się przeróżne rzeczy. Jest jednak różnica pomiędzy niedostarczeniem małej paczki do pojedynczego konsumenta, a kilkoma ogromnymi paletami zawierającymi mnóstwo elektronicznego sprzętu. Sytuacja robi się jeszcze bardziej zagadkowa, gdy weźmiemy pod uwagę realizację zamówienia na terenie tego samego kraju. Właśnie jesteśmy świadkami tego typu incydentu – warto się mu przyjrzeć.
- Sprawdź również: Szykuje się przenośny Xbox? Prototypy podobno już są
O sprawie poinformował szef studia Panic na swoim panelu podczas wydarzenia GDC. Mowa tu o producencie konsoli Playdate, czyli niewielkim kawałku technologii o żółtej barwie. Najbardziej charakterystycznym elementem sprzętu jest bez wątpienia korbka najczęściej zastępująca tradycyjny analog, który możemy znaleźć w tradycyjnych kontrolerach. Dzięki temu deweloperzy mogą puścić wodze fantazji i komponować produkcje inne niż wszystkie. Podczas rutynowego sprawdzania stanu magazynowego okazało się jednak, że egzemplarzy urządzenia jest stanowczo za mało.
Firma natychmiast postanowiła skontaktować się ze swoim centrum wysyłkowym. Jego przedstawiciele dali znać, że dwie palety zostały pomyślnie dostarczone na wskazane miejsce, lecz stan faktyczny prezentował się zgoła inaczej. Wszystko stało się jeszcze dziwniejsze, gdy doszło do powtórki z rozrywki – tym razem dwie kolejne palety trafiły na sąsiedni plac budowy zamiast do faktycznego magazynu. Poniżej możecie zobaczyć zdjęcie ukazujące konsole Playdate tuż obok powstającej stacji benzynowej Circle K.
Nadal nie wiadomo, co stało się z tą pierwszą przesyłką – prowadzone jest obecnie śledztwo, które raczej nie powinno zająć zbyt długo. Producent posiada bowiem numery seryjne każdego produktu i namierzenie ich finalnie powinno się udać. Mamy jednak do czynienia z niezwykle intrygującą historią, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że do zaginięcia przesyłek doszło dwukrotnie. Trzeba też wziąć pod uwagę, iż mówimy o stracie na poziomie 400 tysięcy dolarów.
- Przeczytaj również: Cyberpunk 2077 za darmo. Prezent dla (prawie) wszystkich graczy
Pozostaje mieć nadzieję, że koniec końców uda się znaleźć zaginione palety. Jeśli zaś chodzi o samą konsolę Playdate, to jest ona już dostępna w regularnej sprzedaży. Można ją bez problemu zamówić z oficjalnej strony za 199 dolarów.
Źródło: Game File / Zdjęcie otwierające: Playdate