Jedną z najciekawszych propozycji były zawsze urządzenia z rodziny Lenovo Yoga, które starały się pogodzić przyjemne z pożytecznym. Były to więc urządzenia nie tylko świetne sprawdzające się w roli narzędzia pracy, ale również i rozrywki.
Przez ostatnie tygodnie miałem przyjemność użytkować jeden z najnowszych modeli z tej rodziny, a mianowicie Lenovo Yoga 730 15”. Jak sama nazwa wskazuje, komputer ten zalicza się raczej do kategorii tych większych — jest to zdecydowany plus, jeśli traktujemy go jako komputer do wygodnej pracy i korzystania z multimediów.
Elegancko, wydajnie choć nieco ostro
Na pierwszy rzut oka, z wyglądu, trudno jednoznacznie ocenić ten komputer. Jest to wyjątkowo smukłe urządzenie, którego waga wynosi niecałe 2 kilogramy i absolutnie nie zaskakuje, biorąc pod uwagę jego wielkość oraz aluminiową obudowę. Wygląda na typowego przedstawiciela większych ultrabooków, które z reguły przeznaczone są do lekkich zadań. Ale…
..gdy przyjrzymy się obudowie, to znajdziemy na niej naklejkę z napisem Nvidia GeForce GTX. Tak, dokładnie tak — pod tą aluminiową obudową drzemie karta graficzna Nvidia GeForce GTX 1050 z 2 GB pamięci dedykowanej. Fakt, nie jest to może najwyższa półka sprzętowa, ale, tak czy inaczej, stawia to ten komputer o klasę wyżej od niektórych przedstawicieli konkurencji.
Poza dedykowaną kartą graficzną, w testowanym przeze mnie egzemplarzu znajdziemy procesor Intel Core i5 8250U wspierany 16 GB pamięci RAM DD4R. Natomiast nasze dane możemy przechowywać na dysku PCIe SSD o pojemności 256 GB. Peryferia są co prawda dosyć skromne jak na takich rozmiarów komputer, choć jednocześnie wystarczające.
Na prawej krawędzi znajdziemy port USB-A, HDMI oraz Thunderbolt 3. Szczególnie cieszy to ostatnie, bo jeśli z jakiegoś powodu nie wystarczy nam GTX 1050, to zawsze możemy podpiąć zewnętrzną kartę graficzną.
Na lewej krawędzi znajduje się port ładowania (niestety nie jest to USB-C, tylko autorska wtyczka Lenovo), kolejny port USB-A oraz jack złącze słuchawkowe. Mam wrażenie, że w tej obudowie zmieściłoby się jeszcze odrobinę więcej, na przykład dodatkowy port USB-C.
Klawiatura to niezmienna, klasyczna konstrukcja Lenovo, oczywiście podświetlana, która w pisaniu sprawuje się wręcz genialnie, ale o tym jeszcze za chwilkę. Miłym zaskoczeniem jest na pewno ulokowany pod nią czytnik linii papilarnych, a z kolei niemiłym jest brak slotu na kartę SD. Miłośnicy fotografii i wideo będą musieli zaprzyjaźnić się z adapterem.
Ekran — to jest coś, co rzuca się w tym komputerze w oczy po jego otworzeniu. Jest duży (15 cali, FullHD) i jest dotykowy (z obsługą rysika Lenovo Active Pen 2). Kolory są wyraziste i niektórzy mogą stwierdzić, że są przejaskrawione. Mnie to osobiście nie przeszkadza i zapewne wszelkim malkontentom pomoże zwykła kalibracja.
Co więcej, ponieważ jest to Yoga, to komputer ten możemy obsługiwać w więcej niż jednym ustawieniu. Możemy go traktować jako standardowy laptop, lecz równie dobrze może to być naprawdę duży (i dość ciężki) tablet. Ta druga propozycja jest daleka od wygody… ale hej! To w dalszym ciągu dodatkowa opcja!
Pod względem wizualnym Yoga 730 może się podobać. Biorąc pod uwagę cenę, do czego wrócę jeszcze później, urządzenie naprawdę sprawia wrażenie premium. Wszystko za sprawą aluminium, które w moim przypadku ma kolor ciemno-szary.
Niestety konstrukcja wydaje się nieco… kanciasta. Praktycznie z każdej strony obudowa posiada nieco za ostre moim zdaniem krawędzie. To nieco psuje ogólne wrażenia estetyczne, choć to jest już kwestia gustu. Ja preferuje w laptopach nieco więcej krągłości :).
Yoga 730 jest dosłownie elastyczna!
Jednak odejdźmy do suchej, technicznej recenzji. Jak ten komputer sprawuje się w dwóch, wymienionych na początku scenariuszach? Odpowiem krótko — REWELACYJNIE. Choć nie mamy tutaj najmocniejszego procesora, to sprzęt działa wręcz błyskawicznie.
Tyczy się to nie tylko przeglądarki czy pakietu biurowego, lecz również rozbudowanych programów wchodzących w skład pakietu Adobe, czy nawet gier! Dokładnie! Na pewien sposób, dzięki obecności tu karty GTX, można ten komputer traktować w kategorii sprzętu dla graczy.
Zacznijmy lecz od pracy. Biorąc pod uwagę charakter mojej pracy, od sprzętu ma być dla mnie tak zwanym wołem roboczym, oczekuję przede wszystkim wygodnej klawiatury. Tutaj Lenovo od zawsze wyznaczało standardy i w tym modelu nie jest inaczej.
Klawiatura jest wyjątkowo wygodna i pisanie na niej tego tekstu to była czysta przyjemność. Nie bez powodu wielu recenzentów stawia ją o poziom wyżej od “rewolucyjnej” motylkowej klawiatury w MacBookach (które się psują na potęgę). Lenovo ma najlepszą klawiaturę na rynku i to jest FAKT.
Sporo pracuję również z różnymi aplikacjami pakietu Adobe. Używacie Photoshopa, Lightrooma, Ilustratora czy nawet Adobe Premiere? Szybka i wydajna obsługa każdego z tych programów nie sprawia Yodze 730 najmniejszego problemu. W przypadku tego ostatniego programu, renderowanie filmu w rozdzielczości FullHD przebiegło szybko i sprawnie, a i podoła rozdzielczości 4K. Sam montaż filmu, dzięki zastosowaniu dużej, 15-calowej matrycy, również jest bardzo wygodny. Właśnie w takich momentach widać, jak wielką zaletą jest obecny tu GTX 1050.
Nie samą pracą człowiek żyje
Yoga 730 spisze się idealnie również jako centrum rozrywki. Tak jak wspominałem, dzięki obecności na pokładzie GTX 1050, Yoga da radę nawet niektórym nowym tytułom gier. Oczywiście nie ma mowy o grze na wysokich detalach i nie każda gra będzie działać z zadowalającą płynnością. Jednak u konkurencji, nieraz dużo droższej, wcale nie ma o tym mowy, bo mamy tam najczęściej do dyspozycji jedynie zintegrowaną kartę graficzną Intela.
Wiecznie żywy Skyrim? Oczywiście! CS:GO? Proszę bardzo. PUBG? Żaden problem. Apex? Całkiem płynnie. Wymieniać mógłbym jeszcze długo, ale prawda jest taka, że naprawdę jest to komputer, na którym można spokojnie zagrać w większość starszych i nowych gier. Pod warunkiem, że nie mamy zbyt wygórowanych wymagań względem jakości i płynności. Komputer potrafi się też mocno nagrzać pod sporym obciążeniem. Co ciekawe, zwłaszcza w okolicy klawiszy WSAD, co jest delikatnie mówiąc, niefortunne.
Rozrywka to nie tylko gry komputerowe. To również filmy i muzyka, a tutaj Yoga 730 rozwija skrzydła chyba najbardziej. Po pierwsze primo – tryby pracy. Z komputera możemy korzystać na cztery różne sposoby. Pierwszy to klasyczny laptop, drugi to forma tabletu, trzeci to tak zwany stand, a czwarty to forma namiotu.
Każdy z tych trybów ma swoje zastosowanie i pozwala cieszyć się filmami i muzyką w każdej pozycji. Sporo dają też głośniki sygnowane marką JBL. Tę jakość wyraźnie słychać, choć niestety głośniki są umieszczone na spodzie komputera, więc bardzo łatwo je zablokować.
Ta elastyczność Yogi sprawia, że mimo nie najniższej wagi i sporych rozmiarów, komputer można wygodnie używać nie tylko na biurku, ale również na kolanach, na łóżku, czy po prostu w ręku, choć ten ostatni sposób wymaga nieco krzepy. Jestem teraz w trakcie powtórki wszystkich sezonów Gry o Tron, przed premierą finałowego sezonu i chyba nie mogłem sobie wymarzyć lepszego kompana do tej przygody niż Yoga 730.
Bateria również daje radę, choć do demonów osiągów na jednym ładowaniu Lenovo niestety nie należy. Aczkolwiek myślę, że do szybkiego skończenia projektu w kawiarni, lub by dokończyć odcinek serialu między zajęciami, ładowarki brać nie musimy. Za to zdecydowanie trzeba o niej pamiętać wtedy, gdy planujemy robić coś, co mocno obciąża procesor, jak na przykład granie czy renderowanie filmu.
Wspominałem już, że w zestawie z komputerem otrzymujemy również pióro Lenovo Active Pen 2, które obsługuje on ponad 4000 punktów nacisku. Docenią to wszelkiej maści cyfrowi artyści. Bo choć może Yoga nie jest idealnym notatnikiem, to jako mobilna stacja robocza dla grafika komputerowego sprawdzi się wręcz idealnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wspomniane wcześniej tryby pracy.
Mam wrażenie, że to jest właśnie główny target tego modelu. To znaczy są to osoby, które potrzebują przenośnego sprzętu, który pomoże im tworzyć i dzięki temu wyrażać siebie. Choć sam nie jestem grafikiem, to z programów graficznych pakietu Adobe korzystam na co dzień i naprawdę doceniam to, co oferuje w tej kwestii Yoga 730.
Największa zaleta? Cena!
Teraz pora na wisienkę na torcie. Wspominałem na początku o tym, że wcale nie trzeba przepłacać, by dostać solidny sprzęt, a Yoga 730 jest właśnie tego idealnym przykładem. Za testowaną przeze mnie wersję trzeba zapłacić około 5500 zł. Za najdroższą wersję z procesorem i7 zapłacimy natomiast ponad 6000 zł.
Dużo? To co powiecie na przykład na 12 tysięcy złotych za Surface Book 2 w analogicznej do Yogi konfiguracji? Albo 15-calowy, Dell XPS 2 w 1? Jego ceny zaczynają się od około 9 tysięcy złotych. To chyba spora różnica, prawda?
To jest właśnie cały sekret Yogi 730, a jest nim świetny stosunek jakości do ceny. Choć trzeba przyznać, że mamy tutaj sporo kompromisów, to jednak jest to wyjątkowo solidny sprzęt w wyjątkowo atrakcyjnej cenie. Chyba znalazłem nową przyjaciółkę/przyjaciela do wspólnej pracy i do zabawy!
Artykuł powstał przy współpracy z marką Lenovo