Rok temu popularna platforma mikroblogowa przeprowadziła szeroko zakrojoną akcję przeciwko piractwu poprzez blokadę haseł związanych z frazą „torrent”. Administracja Tumblra zamknęła również wiele kont w związku z naruszeniem praw autorskich.
Czy piraci wzięli odwet? Te sprawy raczej nie mają wspólnego mianownika, ale faktem jest, że osobnicy z przepaską na jednym oku uzyskali dostęp do adresów e-mail i haseł użytkowników portalu z kilku lat, aż do początku 2013 roku.
Spółka, która obecnie jest własnością Yahoo, zaleciła niedawno swoim userom, aby ustanowili nowe hasła. Skala kradzieży nie była dotychczas pewna, ale wiarygodne informacja uzyskane przez Motherboard wskazują, że Tumblr utracił dokładnie 65 469 298 unikalnych adresów e-mail i haseł.
O utracie newralgicznych danych usłyszeliśmy pierwszy raz około trzech tygodni temu. Początkowo Tumblr nie przyznawał się do ogromnego wycieku, zaś plik o rozmiarze ponad 4 GB krążył swobodnie po sieci.
Niektóre źródła wskazywały, że to prawdopodobnie dane z serwisu Dropbox, jednak analiza zawartości wykazała, że nazwa ta występuje w treści zaledwie 167 razy. Za to słowo „tumblr” miało blisko 240 tysięcy rekordów.
Po uważniejszym sprawdzeniu gorącej paczki okazało się, że dane zawierają również mail i hasło Davida Karpa, założyciela Tumblra. Drugi na liście był Marco Arment, jeden z głównych programistów mikrologa. Lakoniczny komunikat Tumblr o udanym ataku cyberprzestępców pojawił się 12 maja, ale nadal nie była pewna skala wycieku.
W Polsce Tumblr cieszy się stosunkowo małą popularnością, ale i tak feralny plik z danymi zawiera 160 tysięcy loginów i haseł polskich userów. Jeśli ktoś jeszcze nie zmienił danych logowania, lepiej zrobić to jak najszybciej.
Źródło: techspot.com