Masę kontrowersji wzbudziły artykuły 11 oraz 13 tej dyrektywy. Pierwszy z nich nazywany „opłatą od linków” ma wymuszać na platformach (np. YouTube czy Google), aby płaciły źródłom za powielanie, a także odwoływanie się do ich treści. Artykuł 13 natomiast wymaga od nich filtrowania wpływających treści i usuwania wszystkich materiałów łamiących prawa autorskie. Jak pewnie zdarzyło się Wam usłyszeć – dotyczy to również memów.
W lipcu tego roku „ACTA 2” zostało odrzucone przez parlament. Dzisiaj 438 europosłów opowiedziało się za, 226 przeciw i 39 się wstrzymało. Zwolennicy dyrektywy twierdzą, że jest ona niesprawiedliwie oceniana. Podkreślają, że w aktualnej treści wprowadzono poprawki, które eliminują najbardziej kontrowersyjne elementy.
Czarny dzień dla wolności w internecie. #ACTA2 glosami także posłów PO przyjęta. Delegacja @pisorgpl zdecydowanie przeciw pic.twitter.com/OYg2E2LFyi
— Tomasz Poręba (@TomaszPoreba) 12 września 2018
Jednak musimy mieć na względzie kilka ważnych kwestii. To jedno głosowanie nie zamyka całej sprawy. Dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym ciągle musi zostać poparta w ostatecznym głosowaniu Parlamentu Europejskiego w styczniu. Nawet wtedy państwa członkowskie Unii będą musiały ustalić odpowiednie prawo w oparciu o nowe zapisy legislacyjne – inaczej mówiąc, każde państwo będzie mogło interpretować i wprowadzać zapisy dyrektywy w życie według własnego uznania.
Źródło: The Verge