Pozycja największego na świecie sklepu internetowego, jakim niewątpliwie jest Amazon, daje pole do wielu nadużyć. Kolejna ich odsłona właśnie ma miejsce, a oskarżenia, które padają, dla wielu pracowników mogą być końcem kariery w tym molochu.
Jak się okazało, zatrudnieni w Amazonie otrzymywali łapówki od producentów przedmiotów sprzedawanych za pośrednictwem serwisu, a następnie usuwali negatywne recenzje oraz sprzedawali dane użytkowników. Te oczywiście miały posłużyć do bardziej efektywnego procesu marketingowego, rzecz jasna bez zgody konsumentów.
Sprawa wyszła na jaw za pośrednictwem popularnego w Azji komunikatora WeChat – jak donoszą informatorzy, stawka za usunięcie recenzji była naprawdę wysoka, bowiem wynosiła około 300 dolarów za wykasowanie pięciu negatywnych opinii. Co więcej, producenci sprzętu domagali się także przesłania adresów e-mail oraz danych teleadresowych osób, które takowe oceny sporządziły.
Amazon zapowiedział już, że toczy się śledztwo mające wyłonić głównych odpowiedzialnych za ten proceder – na razie pod ostrzałem znajduje się chińska centrala tego potentata, ale niewykluczone, że podobne praktyki miały miejsce także w Stanach Zjednoczonych. Cóż – po raz kolejny okazuje się, że trudno ufać ocenom użytkowników.
źródło: The Verge