AliExpress miał wysyłać dane chińskim służbom. Ruszyło śledztwo

Piotr MalinowskiSkomentuj
AliExpress miał wysyłać dane chińskim służbom. Ruszyło śledztwo

Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że właściciel sklepu AliExpress prowadził działania szpiegowskie. Belgijskie służby specjalne rozpoczęły proces weryfikacyjny polegający na monitorowaniu centrum logistycznego chińskiego koncernu. Na szczegóły musimy poczekać, ale podejrzenia są naprawdę poważne.

Dane klientów AliExpress trafiały do chińskiego rządu?

AliExpress to jedna z najpopularniejszych chińskich platform sprzedażowych. Jest także dostępna u nas, co raczej nie stanowi wielkiej tajemnicy. Polacy chętnie korzystają ze sklepu, bowiem nierzadko przedmioty tam oferowane są bardzo tanie. Jak się jednak okazuje, właściciel serwisu może być zamieszany w szemrane interesy.

Belgijska Służba Bezpieczeństwa Państwowego (VSSE) podjęła kroki, które docelowo mają wykryć szpiegostwo/działania ingerencyjne w obrębie chińskich podmiotów gospodarczych. Jednym z nich jest Alibaba Group Holding Limited, którego centrum logistyczne znajduje się w Liege.

Warto wspomnieć, że firma już pięć lat temu podpisała z belgijskim rządem specjalną umowę. Na jej mocy uruchomiono centrum handlu elektronicznego zarządzane przez korporację Cainiao, która jest przedsiębiorstwem podlegającym właścicielowi AliExpress.

Interfejs polskiej wersji portalu AliExpress / Źródło: AliExpress, wł.

Jeśli zaś chodzi o same zarzuty, to koncern miał zwrócić na siebie uwagę VSSE poprzez m.in. obecność niejednoznacznych zasad. Mowa chociażby o przepisach zmuszających chińskie firmy do udostępniania swoich danych chińskim władzom i służbom wywiadowczym.

Jeśli te doniesienia by się potwierdziły, to nie byłoby za ciekawie. Możliwe, że informacje odnośnie do europejskich klientów zostały przekazane tamtejszemu rządowi – na razie jednak mówimy wyłącznie o plotkach, trzeba czekać na wstępne ustalenia.

Alibaba Group rzecz jasna wszystkiemu zaprzecza. Na terenie centrum logistycznego podobno nie są prowadzone jakiekolwiek działania niezgodne z lokalnym, jak i międzynarodowym prawem.

Śledztwo jest w toku i jedyne co możemy zrobić, to cierpliwie czekać na rozwinięcie sytuacji. Miejmy nadzieję, że zarzuty okażą się nieprawdziwe.

Źródło: Financial Times, PAP / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@cardmapr)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.