Perypetie Tesli i dystrybutora paliwa
W końcu znajduje odpowiedź na swój problem, co idealnie widać po jego reakcji machania głową i ruchu całego ciała. Pewnie niezbyt zadowolony, ale chociaż mądrzejszy o nabytą wiedzę, wsiada do Tesli Model 3 i zaczyna odjeżdżać, w tym momencie materiał wideo kończy się. Jak to możliwe? Czy to prawdziwa sytuacja? Czy młody, na oko dwudziestokilkuletni człowiek z USA, nie wiedziałby o istnieniu Tesli lub przynajmniej był aż tak mocno gnany siłą nawyku, że nie pomyślał o fakcie niemożliwości tradycyjnego zatankowana takiego auta? W końcu samochód musiał kupić, pożyczyć lub przynajmniej wybrać się na jazdę testową, trudno o aż tak mocną pomyłkę.
Prawda czy fałsz?
Ciężko stwierdzić, czy całe zdarzenie było ustawiane. Z jednej strony czuć jego kuriozalność i abstrakcyjność, ale reakcje wybuchów śmiechu nagrywających z samochodu czekającego na swoją kolej przy dystrybutorze zaraz za Teslą chyba brzmią autentycznie. Wideo zostało oryginalnie wstawione przez Justina Floma na jego Facebooka, jednak osadzony w tekście materiał wideo z YouTube rozpowszechnił kanał TechnologyExpo. Historia filmu sięga nieco wcześniej niż koniec lipca, ale dopiero teraz wypłynął w kilku mediach.
Czy w Polsce zdarzyłaby się taka sytuacja? Zapewne w naszym kraju jest mniej obeznanych ludzi z tą marką. Choć powinno być z tym coraz lepiej dzięki niedawnemu otwarciu oficjalnej dystrybucji Tesli w Polsce. Widziany na filmie Model 3 także jest dostępny w ofercie (199990 złotych za opcję Standard Range Plus), więc kto wie, może kiedyś spotkamy kogoś podobnego? Choć szybciej pewnie usłyszymy o jakiejś sytuacji z autopilotem, którego zakazano reklamować Tesli w Niemczech właśnie w taki sposób.