Bez względu na wybór dziecko powinno być zadowolne. Rodzice powinni jednak mieć świadomość, żeby w pierwszej kolejności włączyć funkcję kontroli rodzicielskiej. Często bowiem dzieci nie zdając sobie z tego sprawy mogą zakupić aplikację, która kusi fajnymi obrazkami na ekranie. Jak się okazuje, o wiele prościej jest kontrolować urządzenia wyposażone w Androida niż iOS. Największy problem w przypadku Apple polega na tym, że wiele aplikacji po prostu nie da się wyłączyć. Mowa tu w szczególności o aplikacjach stworzonych bezpośrednio przez Apple, gdyż w przypadku pozostałych deweloperów jest to możliwe. Najbardziej lubiane przez dzieci aplikacje pokroju playera z muzyką lub filmami nie można wyłączyć, a jedynie ograniczyć pod kątem odtwarzanej treści. Tutaj może być w dalszym ciągu ryzyko związane z pobraniem (często nieświadomie) płatnej treści. Jak sprawa wygląda w przypadku Androida?
Jak stwierdził Gavin Kim z NQ Mobile, zajmującej się produkcją aplikacji, Android wyposażony jest w znacznie bardziej przyjazne środowisko do tworzenia aplikacji umożliwiających kontrolę rodzicielską. Firma ta wydała ostatnio betę swojej nowej aplikacji o nazwie Family Guardian, która umożliwia pełną kontrolę przed pobieraniem lub oglądaniem niepożądanej treści. Całość działa w taki sposób, że dziecko korzystając z zasobów nie musi być nawet świadome ograniczeń rodzicielskich. Z najważniejszych funkcji warto wymienić możliwość ukrycia dowolnie zainstalowanej aplikacji, możliwość zablokowania pobierania, a także włączenie powiadomienia w przypadku, gdy dziecko próbowało coś pobrać.
Wygląda na to, że Apple będzie musiało popracować nad przekonaniem do siebie klientów w tym sektorze, gdyż powyższe argumenty znacząco umacniają pozycję konkurencji.
Źródło: Mashable
Udostępnij