Anonymous cyklicznie wykradają maile
W połowie kwietnia Anonymous wykradli 728 GB maili z Gazprom Linde Engineering. Kilka dni później pozyskali i udostępnili w Internecie łącznie 329 GB wiadomości z firm Gazregion oraz Neocom Geoservice. To element działań prowadzonych w ramach cyberwojny, wypowiedzianej rządowi i firmom rosyjskim, w konsekwencji wojskowej agresji Federacji Rosyjskiej w Ukrainie. Do tej puli dorzucono teraz kolejne gigabajty wykradzionych informacji.
Pierwszą paczkę 211 GB danych przejęto z rosyjskiej firmy Accent Capital, zajmującej się rynkiem nieruchomości. W jej skład wchodzi ponad 365 000 e-maili. Umieszczono ją w witrynie DDoSecrets.
JUST IN: #Anonymous just leaked via #DDoSecrets 365.000 emails (211 GB) from the Russian real-estate investment firm Accent Capital.
Over 6 TB and 6 million Russian documents and emails leaked by #Anonymous, since declaring 'cyber war’ on Kremlin’s criminal regime. #OpRussia pic.twitter.com/ZTUgycikCD
— Anonymous TV (@YourAnonTV) April 21, 2022
Drugi łup stanowi 432 GB wiadomości (ok. 645 000 e-maili) wykradzionych firmom Enerpred, największemu producentowi narzędzi hydraulicznych z Rosji i CIS, zajmującej się działalnością w branży energetycznej, petrochemicznej, węglowej, gazowej i budowlanej.
JUST IN: #Anonymous hacked 645,000 emails (432 GB) from Enerpred, the largest producer of hydraulic tools in Russia and the CIS, specializing in the energy, petrochemical, coal, gas and construction industries.
The documents are available on the #DDoSecrets website. #OpRussia pic.twitter.com/5rsCB2uRiR
— Anonymous TV (@YourAnonTV) April 22, 2022
Włamania i kradzieże, z których nic nie wynika?
Od rosyjskich firm i instytucji wykradziono już od początku cyberwojny ponad 6 milionów dokumentów i maili, stanowiących ekwiwalent ok. 6 TB danych. Większość z informacji upubliczniono w sieci i każdy może uzyskać do nich dostęp.
Krytycy uważają, że działaniami anonimowych hakerów nikt się nie przejmuje i nic z nich nie wynika. Prawdą jest to, że dane te nie mają żadnej wartości dla przeciętnego internauty, ale mogą mieć znaczenie dla konkurencji okradzionych podmiotów lub rządów innych państw. Trudno przypuszczać, aby pozyskiwanych przez Anonymous danych nikt nie prześwietlał i nie robił z tego użytku.
Oczywiście utrata danych stanowi dla firm porażkę wizerunkową i wygląda fatalnie przed ich obecnymi i potencjalnymi klientami. Nikt chyba nie chce, aby wymieniane przez niego wiadomości, często zawierające poufne treści, były udostępniane publicznie w sieci.
Źródło: Anonymous