Niemiecka aktywistka Lilith Wittman w prosty sposób odkryła, że jedna z niemieckich jednostek jest niczym innym, jak kamuflażem dla tajnej agencji wywiadowczej. Jak to zrobiła? Wittman wykorzystała akcesorium Apple AirTag korzystające z sygnału radiowego służącego tym samym do znalezienia zgubionych przedmiotów.
To nie pierwszy raz, kiedy widzimy zastosowanie AirTaga od Apple nieco niezgodnie z jego pierwotnym przeznaczeniem.
Apple AirTag zdemaskował niemiecki wywiad
Lilith Witmann postanowiła szczegółowo opisać swoją próbę udowodnienia, iż Federalna Służba Telekomunikacyjna jest jedynie przykrywką dla tajnej agencji wywiadowczej. Aktywistka metodycznie zaplanowała każdy krok, aby dowiedzieć się maksymalnie dużo na temat niemieckiej jednostki.
Pierwotnie Witmann przeglądała między innymi listy władz federalnych w sieci. Posiadała także transkrypcję rozmowy z jednym z urzędników, którego numer telefonu po czasie przestał działać. Ostatecznie aktywistka znalazła co najmniej dwie jednostki wywiadowcze ukrywające się pod nazwą Federalnej Służby Telekomunikacyjnej.
fot. Daniel Romero – Unsplash
Okazuje się, że wystarczyło… wysłać Apple AirTag i śledzić jego położenie. Wiadomo, że sprzęt Apple pozwala na lokalizowanie przy pomocy usługi Find My. Wittman wysłała paczkę z AirTagiem w środku i obserwowałą ją za pomocą systemu Apple. Po przejściu przez sortownię, paczka została przekazana do Kolonii, w innej części kraju. I to pomimo tego, że była zaadresowana w zupełnie inne miejsce.
Co ciekawe, po odkryciu jednostki przez Wittman w grudniu 2021 roku, na specjalnych konferencjach prasowych przedstawiciele niemieckiego rządu zaprzeczali, jakoby jednostka Federalnej Służby Telekomunikacyjnej istniała. W rzeczywistości okazało się, że jest inaczej.
AirTag od Apple to fajny gadżet, ale kolejny przykład pokazuje, że można skutecznie wykorzystać go do śledzenia. W ostatnich miesiącach jedna z celebrytek skarżyła się na to, że jej psychofan wykorzystał AirTag do pozyskania wiedzy o jej lokalizacji oraz planie dnia.
Brzmi przerażająco? Jeszcze jak.
Źródło: iMore / fot. Daniel Romero – Unsplash