W tamtym okresie Valve rzeczywiście nie oferowało możliwości zwracania zakupionych gier. Obecnie taka funkcja jest już dostępna, jednak amerykańska firma musi ponieść odpowiednią karę.
W marcu sąd orzekł, że Valve rzeczywiście złamało australijskie prawo konsumenckie. W tym tygodniu poznaliśmy wysokość kary. Zdecydowano się na 3 miliony dolarów australijskich, czyli około 12,6 mln złotych.
Przedstawiciele Valve nie zgadzają się z wysokością kary i zamiast tego proponują zaledwie 250 tys. dolarów australijskich. Sąd nie zaakceptował jednak tej kwoty, twierdząc, że jest śmiesznie niska.
Warto dodać, że w Australii za złamanie konsumenckiego prawa grozi grzywna do 10 mln dolarów australijskich.
Urząd ochrony konkurencji sprawdzi też, czy obecna polityka zwrotów Valve jest zgodna z obowiązującym prawem. Ostateczny wyrok w sprawie zapadnie pod koniec grudnia lub na początku stycznia. Wtedy też poznamy wysokość grzywny.
Źródło: Neowin