BanBye, czyli YouTube dla prawicy i osób, które „włączyły myślenie”
BanBye to serwis wideo „bez cenzury”, który na razie można śmiało nazwać serwisem dla wybranych. Bezpłatny dostęp doń uzyskać może każdy, ale filmy na jego łamach umieszczają jedynie zaproszone osoby i podmioty. BanBye gwarantuje pluralizm poglądów, w związku z czym filmy reprezentują poglądy polskiej lewicy, centrum i prawicy. Żartuję. Widnieją tam w tej chwili wyłącznie materiały kanałów wRealu24, Klubu Wolnych Mediów, eMisja.tv, Głos Racjonalny, ToSieSamoKomentuje i… być może kogoś jeszcze, kogo nie widzę. Dominują filmy wRealu24.
Pozwolę sobie zacytować kilka tytułów, bez dodatkowego, chyba zbędnego, komentarza:
„RÓŻAL u Roli OSTRO o przymusie $zczepień, segregacji, Niedzielskim, imigrantach, Lempart i Białorusi”
„Szczepienia na COVID-19 to EKSPERYMENT MEDYCZNY! Oficjalne potwierdzenie! Przegląd Mediów EXTRA!”
„Dr Ratkowska ujawnia SZOKUJĄCE DANE ws. szczepień dzieci! Trwa eksperyment na nieletnich?”
„Żydzi to MORDERCY Palestyńczyków?! Kolejne NAGŁE ZGONY! To przez SZCZEPIENIA? Przegląd Mediów EXTRA!”
„Karoń OSTRO wRealu24: Polak = niewolnik!? Czy czeka nas kolejna wojna o wolność? Co dalej?”
Jeśli ktokolwiek znajdzie wspólny mianownik wszystkich nagrań na witrynie BanBye – to nie jest trudne zadanie – nie będzie miał wątpliwości co do tego, dla kogo powstał BanBye.
Źródło: mat. własny – zrzut ekranu z BanBye
Oficjalnie internauci nie mogą publikować tam swoich autorskich treści ze względu na ogromne nakłady finansowe potrzebne do utrzymania infrastruktury, która pozwalałaby na ich hostowanie. Trudno się z tym nie zgodzić, to nie są tanie rzeczy.
BanBye obiecuje wolność wypowiedzi, ale kto miałby tam być banowany?
BanBye obiecuje, że nie będzie nikogo banował za żadne publikowane treści. Trudno w to wątpić, skoro ich twórcami są wyłącznie osoby zaproszone, o ściśle określonych poglądach politycznych oraz specyficznym spojrzeniu na świat. Zastanawiam się, czy na nowej platformie znalazłoby się miejsce dla twórców pragnących polemizować z wąskim gronem „wybranych” autorów.
Technicznie jest dobrze. Nawet bardzo
Od strony technicznej BanBye zdaje się reprezentować wysoki poziom. Pomijam kwestie zabezpieczeń, bo nie jestem od nich ekspertem, ale od strony wizualnej BanBye może się podobać. Ładny, sprawnie działający i czytelny interfejs przykuwają spojrzenia i zachęcają do klikania. Treści? Wiecie jak to jest.
Źródło: mat. własny – zrzut ekranu z BanBye
Czy BanBye podzieli los Albicla?
Pamiętacie jeszcze Albicla? Wiecie, ten serwis społecznościowy zdominowany przede wszystkim przez setki, jeśli nie tysiące papieży i rozdający bany na lewo i prawo osobom o poglądach politycznych rozbieżnych z poglądami założycieli serwisu? Dziś nikt się nim już nie emocjonuje, choć jego otwarciu towarzyszył kolosalny entuzjazm z prawej strony sceny politycznej. BanBye to coś wykonanego o co najmniej dziesięć klas lepiej. Coś, co może podobać się osobom o określonych poglądach politycznych. Czy zostanie z nami na dłużej, czy energia twórców wypali się po jakimś czasie? Ocenimy to za kilka lat.
Mam nadzieję, że już wkrótce na wolnym od cenzury BanBye pojawią się kolejni twórcy filmów. Wiecie, z różnych opcji politycznych. W końcu BanBye powstało po to, aby nikt nikomu nie zamykał ust, tak jak ten zły YouTube, prawda? 😉
Źródło: mat. własny