HalloApp ma podobne założenia co WhatsApp, z tym że nie jest tylko komunikatorem, ale kompletnym portalem społecznościowym. Konta użytkowników bazują na przypisanych do nich numerach telefonów, a wiadomości są szyfrowane metodą end-to-end. Aplikacja ma minimalistyczny wygląd i jest podzielona na trzy sekcje: tablica, grupy i czaty. Interakcje możemy nawiązywać tylko z użytkownikami, których dodamy do naszych kontaktów/znajomych.
Zabraknie tego, co denerwuje najbardziej
Kluczową zaletą HalloApp, która ma być najważniejszym argumentem w walce z Facebookiem, jest całkowity brak reklam w aplikacji. Mowa tu nie tylko o banerach, ale też postach sponsorowanych i całej machinie marketingowej, która jest tak bardzo rozwinięta w portalu Marka Zuckerberga. Nic z powyższych nie znajdziemy w HalloApp, co więcej, w sieci będą mogły znajdować się tylko profile prywatne, dla firm i organizacji nie przewidziano miejsca.
Portal ma być przeznaczony wyłącznie do pielęgnowania relacji z rodziną i znajomymi, co wydaje się być bardzo sensownym pomysłem. Facebook, o ile pierwotnie służył do tego samego, tak teraz jest w praktyce wielką tablicą reklamową i śmietnikiem, w którym naprawdę wartościowe i interesujące nas treści stanowią promil tego, co codziennie przewijamy w News Feedzie.
Na razie nie wiemy, jak producenci nowej aplikacji chcą na niej zarabiać, szczególnie, że jest ona całkowicie darmowa. Możliwe, że w przyszłości, kiedy zdobędzie odpowiednią ilość użytkowników, zostanie wprowadzony program płatnej subskrypcji lub pojawią się płatne funkcje dodatkowe. Póki co, korzystanie z HalloApp nie wymaga żadnych opłat, podobnie jak sama aplikacja, która jest już dostępna dla Androida i iOS.
Źródło: Halloapp.com / fot. tyt. HalloApp