Szał na NFT powoli przemija i nie dziwi to chyba nikogo, kto miał jakiekolwiek pojęcie o tym, co ma na celu wciskanie internautom na każdym kroku „unikalnych” obrazków małp i innych równie bezwartościowych dóbr cyfrowych. Pamiętacie jeszcze jak w marcu 2021 roku ktoś zapłacił równowartość 9,6 miliona złotych za unikalnych certyfikat cyfrowy pierwszego tweeta na świecie? Jego nabywca, Sina Estavi z Indii, postanowił go odsprzedać, a część środków ze sprzedaży przeznaczyć na cele charytatywne. Sprzedaż zakończyła się katastrofą.
Odsprzedaż NFT z pierwszym tweetem nie poszła po myśli sprzedającego
Wyobraź sobie, że płacisz 2,9 miliona dolarów za jeden z najbardziej znanych NFT — pierwszego tweeta Jacka Dorseya — a rok później okazuje się, że ludzie oferują za niego 6231 dolarów, zamiast spodziewanych 48 milionów dolarów. Tak właśnie zakończyła się próba odsprzedaży podjęta przez Sina Estaviego.
Hindus postanowił sprzedać swój NFT, co ogłosił w ubiegłym tygodniu. Obiecał przekazać na cele charytatywne 50% kwoty przewyższającej 25 milionów dolarów. Swoje NFT wystawił za 48 milionów dolarów na platformie OpenSea i… Nikt nie zapłacił zań choćby jednego procenta tej kwoty.
I decided to sell this NFT ( the world’s first ever tweet ) and donate 50% of the proceeds ( $25 million or more ) to the charity @GiveDirectly
Maksym SłomskiZ dziennikarstwem technologicznym związany od 2009 roku, z nowymi technologiami od dzieciństwa. Pamięta pakiety internetowe TP i granie z kumplami w kafejkach internetowych. Obecnie newsman, tester oraz "ten od TikToka". Miłośnik ulepszania swojego desktopa, czochrania kotów, Mazdy MX-5 i aktywnego uprawiania sportu. Wyznawca filozofii xD.