W zeszłym roku złagodzono restrykcyjne przepisy, to znaczy umożliwiono swobodne zakupy konsol Xbox, PlayStation oraz Wii w szanghajskiej strefie wolnego handlu. Obszar ten o wielkości 120 kilometrów kwadratowych jest traktowany jako poligon doświadczalny dla reform gospodarczych i społecznych.
Ponieważ konsole do gier były trudno dostępne, wielbiciele elektronicznej rozrywki byli dotychczas skazani na tradycyjne komputery i urządzenia mobilne, chociaż radzili sobie jak mogli, dzięki szarej strefie w Hong Kongu i Makau. Zniesienie zakazu zostało oczywiście doskonale przyjęte przez miłośników elektronicznej rozrywki. Według badań agencji Newzoo BR, chiński rynek gier, jeszcze w okresie obowiązywania zakazu, wart był 22, 2 miliardy dolarów.
Sony, Microsoft i Nintendo będą mogły powalczyć o gigantyczny tort i uszczknąć coś z niego dla siebie. Warto jednak zaznaczyć, że liberalizacja produkcji i sprzedaży dotyczy także lokalnych producentów, a biorąc pod uwagę wątpliwą ochronę marek w Państwie Środka, zapewne w sprzedaży pojawią się miliony egzemplarzy klonów konsol wiodących firm.
Być może dlatego na razie nie słychać hurraoptymistycznych komentarzy Microsoftu i Nintendo, jedynie rzecznik Sony Computer Entertainment wypowiedział się w powyższej sprawie, ale bardzo lakonicznie.
Oswobodzenie rynku konsol nie oznacza, iż to samo będzie działo się z grami. W ich wypadku obostrzenia są nadal bardzo surowe, a zakaz dotyczy produkcji zawierających przemoc, sceny obsceniczne, środki odurzające i aspekty godzące w chińską kulturę oraz zwyczaje. Z tego powodu Microsoft nie mógł sprzedawać w Chinach m.in. gry Halo.
Lista zabronionych gier jest zresztą bardzo długa i nie zanosi się, aby została w najbliższym czasie skrócona. Ale konsolę będzie można już posiadać. Z LEGO Przygodą, Happy Feet i Just Dance na pokładzie.
Źródło: TechSpot