Rozmowy są na wczesnym etapie, nie opracowano jeszcze formalnego wniosku, nie wiadomo też, które firmy są w sprawę zaangażowane. Mimo to, pomysł giganta wyszukiwania jest bardzo intrygujący. Co więcej, jak pisze WSJ, sprawa bez wątpienia wzbudzi zainteresowanie organów ds walki z monopolami. Według źródeł WSJ, Google myśli także o sprzedaży reklam na stronach Yahoo.
Pomimo całkiem niezłych wyników finansowych w trzecim kwartale, w spółce Yahoo nie dzieje się zbyt dobrze: symptomami takiego stanu rzeczy jest zastój cen akcji, wysokie tempo rotacji pracowników i nieefektywny wysiłek na rzecz rozwoju produktu. Zarząd firmy zwolnił także w zeszłym miesiącu dyrektora generalnego, Carola Bartza, wystawiając się na plotki dotyczące potencjalnego przejęcia interesu.
Wśród dotychczasowych „zalotników” Yahoo znaleźli się: odrzucony wcześniej Microsoft, inwestor Andreessen Horowitz, chiński e-commerce Alibaba oraz AOL.
Źródło: Neowin