Czy mit cudownego, współczesnego “Tony’ego Starka” faktycznie ma szansę upaść?
Coś się popsuło…
Obecna sytuacja pokazuje, co dokładnie może się stać, kiedy Elon Musk faktycznie wejdzie w posiadanie Twittera i dostosuje platformę do swoich celów – szczególnie w przypadku tak bardzo promowanej przez miliardera “wolności słowa”. Wystarczy wspomnieć kilka ostatnich tweetów Muska, wśród których jeden z nich wywołał prawdziwą burzę w sieci (chodzi o ten związany z pomysłem na zakończenie wojny w Ukrainie).
Od tego momentu było już tylko gorzej. Wręcz faktycznie można stwierdzić, że u Muska coś się popsuło. Niestety wciąż go słychać, a czasem faktycznie mógłby zamilknąć, jak w legendarnym już wideo Zbigniewa Stonogi.
Serwis Politicio wysunął nawet tezę, która porównuje Muska do współczesnej wersji Henry’ego Kissingera zarzucając Elonowi swoiste zaburzenia osobowości. Mnie zastanawia tylko – w co dokładnie gra teraz Musk i co chce finalnie zyskać na swoim zachowaniu, poza negatywnym odbiorem ze strony swoich fanów? W przeszłości widać było jak na dłoni, jak decyzje Elona i jego wypowiedzi są w stanie wpływać na kondycję jego firm oraz realną sprzedaż, a także reakcję samych akcjonariuszy.
Jak będzie teraz?
fot. Unsplash.com
Koniec pomocy dla Ukrainy
Ta wiadomość spadła dziś, jak grom z jasnego nieba. Kilka miesięcy po staniu się wręcz ukraińskim bohaterem narodowym, Musk przekazał, że nie jest w stanie dalej finansować dostępu do internetu za pośrednictwem Starlink dla ukraińskiej armii,. W liście z 8 września tego roku, do którego dotarł serwis CNN, Elon napisał, iż SpaceX będzie wycofywać się z przekazywania terminali Starlink Ukraińcom.
Wspomniane terminale zapewniały Ukrainie niezbędną łączność podczas wojny z Rosją. Obecnie na terenie naszych sąsiadów znajduje się mniej więcej 25 tys. tego typu konstrukcji, które pozwalają na bezproblemowe połączenie z internetem. Elon Musk przekazał, iż SpaceX miesięcznie “traci” na Starlink około 20 milionów dolarów. Kwota ta obejmuje produkcję odbiorników, utrzymanie sieci, konserwację oraz obsługę stacji naziemnych. Co ciekawe, Polska miała zapłacić za prawie 9000 terminali Starlink, które trafiły do Ukraińców.
SpaceX pokryło z kolei 70 proc. wszystkich rachunków, pozwalając Ukraińcom uzyskać dostęp do połączenia z siecią na polu walki.
Jak więc realnie oceniać ostatnie decyzje Muska? Czy faktycznie z miliarderem dzieje się coś dziwnego? Czy to kwestia stresu? A może realna, kapitalistyczna kalkulacja związana z rozwojem firm Muska oraz problemami inflacyjno-gospodarczymi na całym świecie? W ostatnich miesiącach Tesla podwyższyła ceny swoich samochodów, a sam Musk ostrożniej podchodzi do swoich projektów realizowanych w ramach SpaceX.
Musk zawsze był konserwatystą w niektórych kwestiach i buntował się przeciwko liberalnym rozwiązaniom oraz propozycjom rządowym (przykładem niech będa podatki i przenosiny Muska do Teksasu). Mam jednak wrażenie, że tym razem właściciel SpaceX zrobił o jeden krok za daleko.
Jeśli faktycznie sprawa pójdzie dalej to okaże się, że nie rząd, nie król, nie grupa decydentów, a zwykły przedsiębiorca będzie kimś, kto znacząco wpłynie na przebieg wojny u naszych sąsiadów na Wschodzie.
fot. otwierające: DonkeyHotey – Wikimedia Commons