Google zaczyna bardzo mocno zmieniać swoją dotychczasową strategię związaną z rozwojem produktów oraz usług opartych o sztuczną inteligencję. I nie ma co się temu dziwić. W ostatnich tygodniach na rynku AI zaczęła panować prawdziwa rewolucja.
Do pieca dołożyła Jennifer Elias z serwisu CNBC, która powołuje się na wewnętrzną notatkę związaną z planami reorganizacji w Google.
Okazuje się, że amerykańska firma będzie chciała odłożyć Asystenta Google do kąta, ale… nie trafi on na słynne cmentarzysko Google. Jest bowiem bardzo prawdopodobne, że dzięki wspomnianej reorganizacji sam Asystent zmartwychwstanie – tylko w nieco innej postaci.
Google stawia na BARD
Google BARD to innowacyjny system sztucznej inteligencji, który od samego początku ma na celu ulepszenie wyszukiwania informacji w Internecie.
Jak twierdzą Amerykanie, BARD wykorzystuje zaawansowane techniki uczenia maszynowego, aby dostarczać nam bardziej precyzyjne i użyteczne wyniki wyszukiwania. Nie to jest jednak najważniejsze. Google podczas rozwoju BARD chciało, aby system starał się lepiej zrozumieć kontekst zapytań wyszukiwania, analizując strukturę i znaczenie zapytań oraz związane z nimi informacje. Efektem tego procesu ma być poprawa jakości wyników wyszukiwania, wyeliminowanie “śmieciowych” treści i promowanie wartościowych, wiarygodnych źródeł informacji – tym samym walcząc z dezinformacją.
BARD ma także lepiej rozumieć intencje użytkownika. System Google’a będzie analizował różne aspekty wpisanego zapytania, co ma przełożyć się na wyplucie bardziej spersonalizowanych wyników. Czyli w sumie coś na zasadzie podania nam najlepszej jakości na tacy – pod sam nos.
Google planuje także zintegrować BARD z istniejącymi systemami wyszukiwania i ulepszać działanie algorytmów razem z użytkownikami. Nie za bardzo wiadomo jednak, jak to będzie wyglądało w praktyce. No dobra, ale co z tym wszystkim ma wspólnego Asystent?
fot. Unsplash.com
Asystent nie zarabia i nie wpływa na nowe produkty
Ostatnie dwa, trzy lata są dla Asystenta naprawdę kiepskie. Jak podsumowuje Ars Technica, pomiędzy 2016 a 2021 rokiem Asystent był odpowiedzialny za zaledwie osiem premier produktowych. Jeszcze w 2021 roku Google ogłosiło, że Asystent Google obsługuje ponad 500 milionów użytkowników miesięcznie. Od dwóch lat w tym temacie mamy ciszę, a Google powoli wygasza usługi powiązane ze swoim wirtualnym głosem. Asystent nie zarabia, a wręcz traci. Co ciekawe, w takiej samej sytuacji jest Alexa od Amazona, która jest odpowiedzialna za straty na poziomie 10 miliardów dolarów rocznie.
Notatka wewnętrzna Google’a skierowana do pracowników (o wdzięcznej nazwie “Zmiany w zespołach Assistant i BARD) zawiera w sobie całkiem sporo szczegółów odnośnie restrukturyzacji wspomnianych oddziałów amerykańskiej firmy.
Na domiar złego, z firmy odchodzi wieloletni prezes działu odpowiedzialnego za kształtowanie się i kierunek rozwoju Asystenta Google – Jianchang Mao.
Niepewna przyszłość
Przyszłość Asystenta Google i jego potencjalna integracja z Google BARD to na razie mała tajemnica. Google zapewne w najbliższych tygodniach ujawni więcej szczegółów na ten temat. Obecnie istnieje kilka możliwych kierunków rozwoju Asystenta. Każda z nich byłaby w stanie indywidualnie wpłynąć na poszczególne segmenty rynku asystentów głosowych i sposobu, w jakie z nich korzystamy.
Jak to mogłoby wyglądać?.
fot. Unsplash.com
Jednym z możliwych scenariuszy jest integracja Asystenta Google z BARD, co pozwoliłoby na wykorzystanie zaawansowanych możliwości uczenia maszynowego BARD w celu udoskonalenia Asystenta. Dzięki temu Asystent Google mógłby lepiej zrozumieć intencje użytkownika, dostarczać bardziej precyzyjne wyniki wyszukiwania i reagować na polecenia w sposób bardziej naturalny. Taka integracja mogłaby również wpłynąć na poprawę konkurencyjności Asystenta Google w stosunku do innych asystentów głosowych, takich jak Amazon Alexa czy Apple Siri (która umówmy się – działa tragicznie). Innym potencjalnym kierunkiem rozwoju jest stworzenie nowego produktu opartego na technologii BARD, który mógłby działać równolegle z Asystentem Google lub zastąpić go w przyszłości. Nowy produkt mógłby skoncentrować się na innych aspektach interakcji z użytkownikiem, oferując szerszy zakres możliwości i funkcji, które nie są obecnie dostępne w Asystencie Google, a które byłyby napędzane uczeniem maszynowym.
No cóż, przyszłość Asystenta faktycznie wygląda dość niepewnie. Sam jestem ciekaw, w którym kierunku zdecyduje się podążyć Google – czy będzie on pasował do wymienionych powyżej czy może amerykańska firma zaskoczy nas czymś zupełnie nowym.
Poczekamy… zobaczymy.