Zobacz także: Pięć trików w Mapach Google, którymi zaskoczysz znajomych
Dlaczego Street View nie działa w Niemczech?
Od czasu debiutu w 2007 roku kamery Google Street View zmapowały miliony kilometrów dróg na całym świecie, a nawet poleciały w kosmos i wylądowały na dnie oceanu. Niemcy i Austria to rzucająca się w oczy luka (z drobnymi wyjątkami) w gęstej sieci zdjęć dostępnych na mapach Europy. Jest to obraz przypominający nieco mapy Afryki z końca XIX wieku z pustym środkiem kontynentu, oznaczonym jako „ziemia nieznana”. Dlaczego tak jest?
Niemcy na przestrzeni ostatnich dziewięćdziesięciu lat żyli pod dwoma reżimami – tymi z okresów Trzeciej Rzeszy i Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Tamtejsza ludność była inwigilowana w każdej sferze swojego życia. Biorąc pod uwagę burzliwą przeszłość, nie jest wielkim zaskoczeniem, że wiele osób w Niemczech wykazuje daleko posuniętą nieufność do polityków, organizacji i agencji, jeśli chodzi o ochronę ich danych oraz prywatność. Niemcy uważają prywatność za coś wywalczonego z wielkim trudem.
Czytaj też: Wzruszające znalezisko w Google Street View podbija internet
Wszystko powyższe stworzyło swojego rodzaju zamiłowanie do silnej ochrony danych obywateli Niemiec, co z kolei wykreowało barierę i niechęć do programu Street View Google. Google dwukrotnie próbował uruchomić Street View w kraju i za każdym razem nie powiodło się to z powodu publicznego sprzeciwu. Na nic były zapewnienia o cenzurowaniu twarzy, tablic rejestracyjnych i innych obiektów widocznych dzięki omawianej funkcji.
Prywatność ma wysoką cenę, ale nie dla każdego
Niemcy są wedle wielu źródeł zdziwieni gotowością, z jaką Amerykanie (i nie tylko oni) udostępniają firmom swoje nazwiska, adresy, listy znajomych i historię zakupów online. Według badań przedstawionych w Harvard Business Review przeciętny Niemiec jest gotów zapłacić nawet 184 dolarów za ochronę swoich danych dotyczących samego tylko zdrowia. Dla przeciętnego Brytyjczyka prywatność tych informacji jest warta tylko 59 dolarów. Dla Amerykanów i Chińczyków wartość ta spada do liczb jednocyfrowych.
Czy w tym kontekście Polacy doświadczeni okresem PRL nie powinni kroczyć podobną ścieżką do Niemców? To temat na osobną dyskusję. Pośród polskich internautów z pewnością widać nastroje mocno sceptyczne wobec monopolistów, takich jak Google. Pokazuje to popularność naszych wpisów, jak choćby ten poniżej.
Źródło: mat. własny