Okazuje się, że największe koncerny technologiczne mogły już złamać przepisy aktu o rynkach cyfrowych (DMA). Sprawdzą to już niedługo przedstawiciele Komisji Europejskiej, którzy postanowili wszcząć stosowne dochodzenie. Sprawa dotyczy obecnie trzech podmiotów: Apple, Google oraz Meta. Jeśli zostaną wykryte określone nieprawidłowości, to firmy mogą liczyć się z nałożeniem bardzo wysokich kar. O jakich zarzutach w ogóle mówimy?
DMA solą w oku technologicznych gigantów
Nie tak dawno doczekaliśmy się swego rodzaju przełomu na terenie krajów członkowskich Unii Europejskiej. Doszło bowiem do implementacji aktu o usługach cyfrowych oraz aktu o rynkach cyfrowych. Głównym celem tych rozporządzeń jest zwiększenie roli konsumenta oraz jego kontroli nad udostępnianymi informacjami. Ogromne firmy muszą teraz natomiast jeszcze bardziej uważać na to, co robią z danymi swoich klientów i dbać o przejrzystość proponowanych przez siebie rozwiązań.
- Sprawdź również: Copilot będzie wszędzie. AI na każdym komputerze z Windowsem
Niejednokrotnie zapowiadano, że próby nieprzestrzegania DMA będą surowo karane. Teraz mamy do czynienia z wszczęciem pierwszych kilku postępowań w tej sprawie. Pod lupę wzięte zostaną decyzje podjęte przez największe koncerny. Google i Apple będą analizowane pod bardzo podobnym kątem, chodzi bowiem o sklepy mobilne i wprowadzone tam zmiany dostosowujące się do obowiązujących przepisów.
Komisja Europejska twierdzi, że regulaminy usług Sklep Play i App Store skutecznie ograniczają deweloperów w kwestii komunikacji z konsumentami. Problematyczne ma być promowanie różnych promocji i bezpośrednie zawieranie umów. Tego typu zachowanie jest sprzeczne z art. 5 ust. 4 dyrektywy – dotyczy on obowiązku udostępniania bezpłatnej możliwości zamieszczania odnośników kierujących konsumentów do ofert spoza korzystanego właśnie miejsca.
Google usłyszało także zarzuty dotyczące swojej wyszukiwarki. Eksperci sprawdzą czy linki do wewnętrznych usług koncernu nie są faworyzowane. Tego typu zagrywka ma utrudniać dostęp do witryn i usług obsługiwanych przez strony trzecie, co negatywnie wpływa na sprawiedliwość rynku. Jeśli jesteście na bieżąco z krytyką giganta, to zapewne słyszeliście o podobnych oskarżeniach sprzed kilku dobrych lat. Wtedy koncern otrzymał ogromną karę.
Google, Apple i Meta mogą mieć przechlapane
KE przy okazji sprawdzi czy Apple pozwala konsumentom bezproblemowo zmieniać domyślne ustawienia i odinstalowywać wszystkie aplikacje. Koncern musi też informować w czytelny sposób o obecności przeglądarki/wyszukiwarki innych producentów. Trudno mi sobie wyobrazić tego typu poczynania firmy po tym, gdy nie tak dawno ukarano ją gigantyczną karą grzywny.
Jeśli zaś chodzi o zarzuty wobec Meta, to tutaj mają one związek z czytelnością komunikatów udostępnianych przez ten podmiot. Mowa szczególnie o powiadomieniu wprowadzonym jesienią ubiegłego roku dotyczącym opcji korzystania z Facebooka i Instagrama bez jakichkolwiek reklam. Organy regulacyjne twierdzą, że „binarny wybór narzucany przez Meta może nie zapewniać rzeczywistej alternatywy w przypadku, gdy użytkownicy nie wyrażą zgody, tym samym nie osiągając celu, jakim jest zapobieganie gromadzeniu danych osobowych przez strażników dostępu”.
- Przeczytaj również: iPhone 16 może otrzymać więcej RAMu i pamięci na dane. Podziękujmy AI
Dochodzenie zapewne będzie trwało jeszcze trochę czasu, więc obecnie trudno stwierdzić czy faktycznie doszło do poważnych naruszeń. Jeśli tak, to Komisja Europejska nie omieszka nałożyć odpowiedniej kary na wyżej wymienione podmioty.
Źródło: Wirtualne Media / Zdjęcie otwierające: unsplash.com (@alexandrelallemand)