Doom uruchomiony na ziemniakach! A przynajmniej zasilanym nimi kalkulatorze [wideo]

Jan DomańskiSkomentuj
Doom uruchomiony na ziemniakach! A przynajmniej zasilanym nimi kalkulatorze [wideo]
{reklama-artykul}Nie raz czytaliśmy informacje o uruchomieniu klasycznego Dooma na najróżniejszych sprzętach, które były zupełnie do tego nieprzeznaczone. Specjalny komputer będący kasą z McDonalds, drukarka, ostatnio nawet Doom na elektronicznym teście ciążowym. W tym wypadku nie tyle platforma jest dziwna, co źródło zasilania, bo są nim ziemniaki. No dobra, sprzęt też nie jest zwyczajny, ale ziemniaki robią większe wrażenie niż uruchomienie Dooma na specjalistycznym kalkulatorze, choć początkowo pomysł był inny.

Prąd z ziemniaka w służbie Dooma

Zapewne każdy z nas słyszał o możliwości wytworzenia niewielkiego prądu za pomocą drutów, blaszek i ziemniaka czy cytryny. Takie proste eksperymenty z warzywno-owocowym zasilaniem (np. zegarka) przeprowadza się nawet w szkołach, chociaż raczej w USA niż w Polsce. Dwie elektrody i organiczny elektrolit z wnętrza ziemniaka powinny zadziałać jak bateria, ale oczywiście prądu będzie jak na lekarstwo. A co, jeśli połączyć ze sobą dużo ziemniaków? Czy wytworzony prąd mógłby zasilić jakiś prosty minikomputer na ARM?

Doom na TI-84 i ziemniakachTaki duży areał pyr i sukces? – nie, to dopiero 0,8 mA przy 4,5 V / foto. Equalo @ YouTube

Autor z kanału Equalo postanowił wybrać do tego celu Raspberry Pi Zero, które jest najmniej wymagającym i najprostszym przedstawicielem z rodziny SBC spod szyldu maliny. Głównym celem miało być uruchomienie Dooma na sprzęcie zasilanym ziemniakami. Pierwszy dzień został w całości pochłonięty na gotowanie ziemniaków – mają około 10 razy mocniejsze natężenie prądu niż przy surowych. Drugiego trzeba było wszystko pokroić i zmontować, aby dostarczyć 100-120 mA przy 5 V do Raspberry Pi Zero.

Za mało prądu dla Raspberry Pi Zero

Kawałek ziemniaka, ocynkowany gwóźdź, miedziana moneta, połączenie do kolejnego segmentu… Jeśli pomnożycie to według testów Equalo przez 770, to powinno udać się włączyć malinę zero. Pomiary na niewielkiej grupie ziemniaków i wyliczenia okazały się podpowiadać taką liczbę, aby dobić do 100 mA i 4,5 V, co jest już bliskie parametrom pracy Raspberry Pi Zero. Drugi dzień nie skończył się powodzeniem i zostało jeszcze sporo kartofli do połączenia w ziemniaczane megaogniwo. Przy pierwszych dniach pomocny okazał się przyjaciel pomysłodawcy i żona. To zdecydowanie za dużo ziemniaków dla jednej osoby przy każdorazowo ograniczonym czasie po powrocie z pracy.

Doom na TI-84 i ziemniakachWłaśnie taki kalkulator (TI-84 Plus) stał się platformą do uruchomienia Dooma zamiast Raspberry Pi Zero / foto. Equalo @ YouTube

Późno w nocy z wynikiem 80 mA i 4,5 V próba zasilenia Raspberry Pi Zero nie przyniosła spodziewanego skutku. Co ciekawe, malina częściowo pracowała. Telewizor zaczął raportować jakieś przyłączone źródło obrazu, ale energii było za mało, aby sprzęt w pełni wystartował. Ku zaskoczeniu, po powrocie z pracy czwartego dnia, „sezonowanie” ziemniaczanego ogniwa sprawiło, że miernik pokazywał aż 120 mA. Niestety Raspberry Pi Zero znów nie chciało współpracować. Zapewne przy włączaniu urządzenia potrzebna jest chwilowo wyższa energia.

Pozytywny zwrot akcji i zmiana koncepcji


Mimo narastającego poczucia zrezygnowania, projekt nie został przerwany, ale zmieniły się nieco podstawowe założenia. Co można podłączyć do ziemniaków, aby energii wystarczało? Jakie urządzenie uruchamiające Dooma potrzebuje jeszcze mniej prądu niż Raspberry Pi Zero? Wybór padł na zaawansowany kalkulator graficzny z wizualną adaptacją wykresów w postaci Texas Instruments TI-84 Plus Graphics Calculator. Sprzęt nie został do tego zaprojektowany, ale jeśli się uprzeć, to można na nim zainstalować specjalną uproszczoną wersję klasycznego Dooma.

Doom na TI-84 i ziemniakachPod koniec było ciężko i wcale nie chodzi o kwestie niedoborów energii elektrycznej / foto. Equalo @ YouTube

Zadanie nie było już tak wymagające, bo TI-84 pracuje na 15-30 mA i 5 V. Ale na testy trzeba było poczekać aż do szóstego dnia kartoflano-doomowego eksperymentu. 4,5 V, to nie 5 V, ale wyjęcie jednej baterii i zaślepienie miejsca kablem nie spowodowało problemów z działaniem kalkulatora. W takim razie po zainstalowaniu Dooma i chwili pracy na tradycyjnych ogniwach nadszedł czas na wielki finał.


Zobacz również: Polacy uruchomili Doom Eternal z 1000 klatek na sekundę po OC CPU i GPU

I w tym momencie trzeba na chwilę zatrzymać się i odpocząć od aspektów technicznych. Sześć dni pobytu ugotowanego ziemniaczanego areału z drutami, gwoździami i monetami, doprowadziło do wytworzenia okropnego zapachu rozkładających się warzyw. Ostateczny sprawdzian był ciężki do wykonania nie z powodu trudności technicznych, a wyjątkowo nieprzyjemnej ostrej woni.

 

Equalo nie lubi już ziemniaków, ale to wiekopomna chwila dla Dooma


Jakie przemyślenia miał autor po całym eksperymencie? Teraz nie lubi ziemniaków, ale też wie, że najlepsze wyniki w zasilaniu dają kartofle ugotowane przed trzema dniami – wtedy zanotował najwyższy pik natężenia prądu. Finalnie w następstwie sporej pracy, po zmianach w koncepcji i przy powstrzymywaniu wymiotów, twórca kanału Equalo pograł dłuższą chwilę w Dooma na specjalistycznym kalkulatorze TI-84 zasilanym ziemniakami wyłożonymi na sporej części garażu.

 

Co następnym razem? Doom zasilany cytrynami na starym laptopie? Ciężko wyobrazić sobie, ile owoców trzeba by użyć, a późniejsze sprzątanie też nie należało by do dobrej atrakcji dla wrażliwych. „Na deser” dla wytrwałych przygotowano scenę podczas epilogu – na wideo widać uprzątanie fragmentu ziemniaczanego ogniwa, a przynajmniej smego wyjmowania ciał obcych z ziemniaków.

Zobacz również: DOOM uruchomiony w Menadżerze Zadań systemu Windows (wideo)

Źródło i foto: Equalo @ YouTube

Udostępnij

Jan DomańskiDziennikarz publikujący w największych polskich mediach traktujących o nowych technologiach. Skupia się głównie na tematyce związanej ze sprzętem komputerowym i grami wideo.