Współzałożyciel projektu Duolingo, Luis von Ahn, zdaje się znać rozwiązanie. Według niego, nie wszystko można powierzyć maszynom, zaś w przypadku języków obcych tylko człowiek skutecznie może pomóc drugiej osobie w nauce. Dzięki Duolingo każdy użytkownik może tłumaczyć rozmaite sentencje w dowolnych językach świata. W praktyce wygląda to tak, że na początku system dopasowuje zdania do poziomu języka użytkownika. Gdy ten poprawnie przetłumaczy wskazany tekst, to jest on zapisywany do bazy. Dzięki temu kolejna osoba w razie problemów ma podane rozwiązanie na tacy. Istnieje także możliwość głosowania i odrzucania niepoprawnych lub niedokładnych tłumaczeń.
Aby dowieźć, że takie rozwiązanie spisuje się na medal wystarczy przytoczyć statystyki. Duolingo pojawiło się pod koniec zeszłego roku i już cieszy się sporym zainteresowaniem. Na dzień dzisiejszy serwis notuje 125 tysięcy aktywnych użytkowników, którzy przetłumaczyli już 75 milionów sentencji w różnych językach. Oczywiście każdy może dołożyć swoją cegiełkę, gdyż serwis nie pobiera opłat za rejestrację i użytkowanie. Czy faktycznie w przypadku nauki języków obcych człowiek zawsze będzie lepszym nauczycielem od maszyny? Na dzień dzisiejszy wszystko na to wskazuje, choć stale postępująca technologia zapewne jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Źródło: The Verge