Duolingo, twórca oprogramowania do nauki języków obcych, redukuje liczbę pracowników kontraktowych, jednocześnie wykorzystując generatywną sztuczną inteligencję do rozszerzenia swojej oferty treści. Trend ten odzwierciedla rosnącą skłonność firm do delegowania niektórych zadań tradycyjnie obsługiwanych przez pracowników do narzędzi AI.
Według przedstawiciela firmy, około 10% wykonawców zostało „oddelegowanych” z powodu zmniejszonego zapotrzebowania na ich usługi. Rzecznik stwierdził: „Nie potrzebujemy już tak wielu osób do wykonywania zadań wcześniej przypisanych tym wykonawcom. Technologia AI odegrała rolę w tej zmianie”.
W liście do akcjonariuszy z listopada ubiegłego roku, CEO Luis von Ahn ogłosił, że Duolingo wykorzystuje generatywną sztuczną inteligencję, aby przyspieszyć tworzenie różnych form treści, w tym tekstu, mowy i obrazów. Technologia ta umożliwiła firmie tworzenie nowego contentu w znacznie szybszym tempie, takiego, jak chociażby scenariusze programów językowych. Ponadto Duolingo wykorzystuje sztuczną inteligencję do generowania głosów w swojej aplikacji i wprowadziło poziom subskrypcji premium, Duolingo Max, który oferuje generowane przez sztuczną inteligencję opinie i wielojęzyczne konwersacje.
Rzecznik wyjaśnił, że redukcja zatrudnienia nie wiąże się z bezpośrednim zastąpieniem pracowników sztuczną inteligencją. Wielu pełnoetatowych pracowników i wykonawców Duolingo już wykorzystuje technologię AI w swoich codziennych obowiązkach.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez firmę, do końca 2022 r. nastąpi zmniejszenie liczby pracowników pełnoetatowych. Rzecznik wyjaśnił jednak, że redukcja ta nie dotknie żadnych pracowników pełnoetatowych. Rosnące zainteresowanie generatywną sztuczną inteligencją wzbudziło obawy grup pracowniczych i związków zawodowych dotyczące potencjalnych redukcji zatrudnienia. Światowe Forum Ekonomiczne opublikowało w kwietniu raport, w którym oszacowano, że sztuczna inteligencja spowoduje znaczne zakłócenia na rynku pracy w ciągu najbliższych pięciu lat.
Zasugerowano jednak również, że ogólny wpływ może być pozytywny, ponieważ pracodawcy będą potrzebować pracowników o większych umiejętnościach technicznych do pracy z technologią AI. W odpowiedzi na te obawy Microsoft zawarł niedawno sojusz z Amerykańską Federacją Pracy i Kongresem Organizacji Przemysłowych, który reprezentuje 12,5 miliona pracowników za pośrednictwem 60 związków zawodowych.
Celem tego sojuszu jest zapewnienie szkoleń w zakresie sztucznej inteligencji i zbadanie potencjalnego wpływu tej technologii na zatrudnienie. Podczas ogłoszenia partnerstwa prezes Microsoft Brad Smith stwierdził, że celem jest wspieranie współpracy między przemysłem a siłą roboczą w celu poprawy sposobu, w jaki ludzie pracują. Przyznał, że sztuczna inteligencja może zastąpić niektóre miejsca pracy, ale podkreślił znaczenie uczciwości w rozwiązywaniu tej kwestii.
Aspekt pracy, który wiele osób uważa za monotonny, jest tematem wartym rozważenia. Firma Chegg Inc. oferująca pomoc w odrabianiu prac domowych online, ogłosiła w czerwcu plan redukcji zatrudnienia o 4% i zwiększenia integracji technologii AI z usługami korepetycji. Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi na rosnącą akceptację chatbotów wśród uczniów.
Podobnie w maju Arvind Krishna, dyrektor generalny International Business Machines ujawnił, że firma zamierza tymczasowo wstrzymać rekrutację na stanowiska, które potencjalnie mogą zostać zastąpione przez sztuczną inteligencję w nadchodzących latach. Oszacował on, że w ciągu pięciu lat około 30% stanowisk back-office, takich jak te w dziale zasobów ludzkich, może zostać zautomatyzowanych dzięki wykorzystaniu narzędzi AI.
źródło: Bloomberg / fot. Unsplash.com