Electronic Arts przyznało się, iż padło w ostatnim czasie ofiarą ataku hakerskiego. Ofiarą miał paść bardzo cenny łup: kod źródłowy do gier takich, jak FIFA 21 oraz zastrzeżonego i chronionego przez firmę silnika Frostbite. Ostatnia z wymienionych rzeczy jest traktowana jako swoista „baza” do wielu gier producenta.
Ile danych skradziono? Okazuje się, że ogrom – szczególnie w porównaniu do innych ataków, które były wycelowane w firmy z branży cyfrowej rozrywki.
Vice: skradziono prawie 1 TB danych
Wiadomość dotycząca włamania na serwery EA została pierwotnie podana przez serwis Vice. Według wspomnianej strony hakerzy ukradli ponad 780 gigabajtów danych. EA przekazało, że żadne informacje dotyczące graczy nie zostały naruszone. A byłoby co kraść. Baza użytkowników grających w gry z serii FIFA czy Battlefield lub Star Wars jest ogromna.
W oficjalnym oświadczeniu Electronic Arts wspomniało, iż bada obecnie cały incydent włamania do sieci firmowej. Producent jest przekonany, że łupem nie padł cały kod źródłowy, a jedynie jego części, co może skutecznie utrudnić sprzedaż hakerom. Najważniejsze, że atakujący nie uzyskali dostępu do żadnych, prywatnych informacji z połączonych kont. EA poprawiło swoje zabezpieczenia i nie spodziewa się, aby ostatni atak miał jakikolwiek wpływ na usługi lub gry prezentowane przez firmę.
Dane skradzione z EA pojawiły się już jednak w sieci. Vice zgłasza, że na forach hakerskich zauważono pierwsze oferty związane ze sprzedażą skradzionych danych.
fot. Gugilelmo Basile – Unsplash
Jaka może być ich wartość? Spora. Szczególnie biorąc pod uwagę, iż mówimy o kodzie źródłowym do najpopularniejszego symulatora piłki nożnej na świecie oraz co gorsza, silnika Frostbite. Z samych informacji mogą skorzystać także moderzy, którzy tworzą cracki oraz łamią zabezpieczenia producenta dla celów „piractwa”.
To nie pierwszy taki atak w ostatnich miesiącach. W listopadzie 2020 roku ofiarą hakerów padła firma Capcom. Oprogramowanie ransomware mogło przyczynić się do ujawnienia danych 350 tys. graczy.
Źródło: Vice / fot. Maxim Abramov – Unsplash