Zakupy na chińskiej platformie sprzedażowej Temu robią się coraz popularniejsze. Po tym jak Shopee zakończyło działalność w Polsce z początkiem ubiegłego roku, Polacy z jakiegoś powodu oszaleli na punkcie tego właśnie serwisu. Podobny trend obserwuje się w całej Europie, czemu przyglądają się specjaliści ds. e-commerce. Eksperci są zgodni co do faktu, iż zakupy na Temu warto przemyśleć. Mogą być źródłem wielu kłopotów.
Zakupy na Temu wiążą się z pewnym ryzykiem
Temu działa na podobnej zasadzie co AliExpress. Nie jest sklepem, a platformą sprzedażową, na której swoje oferty publikować mogą różni sprzedawcy. Liczba pośredników ograniczana jest do minimum, dzięki czemu cała masa produktów sprzedawana jest w kuszących cenach. Towary wysyłane są w przeważającej części z Chin. To właśnie z tym wiąże się ryzyko zakupów na Temu.
- Pobierz: Temu (Android)
- Pobierz: Temu (iOS)
Wiele towarów wysyłanych z Chin nie spełnia norm bezpieczeństwa Unii Europejskiej. Niektóre mają nawet podrobione znaki CE. Osoby zamawiające gadżety z Chin muszą pamiętać o tym, że stają się importerami w świetle prawa, co ma określone skutki. Sprowadzają go bowiem spoza granic Wspólnoty. Importer odpowiada na przykład za szkody wyrządzone przez dany produkt. Przypomina o tym serwis dlahandlu.pl, cytujący niemiecki Stiftung Warentest:
Lista wad produktów jest długa. Każdy błąd może prowadzić do tragicznych konsekwencji. Prawo stanowi: producent ponosi odpowiedzialność. W przypadku obrażeń lub chorób musi zapłacić za lekarza i szpital, utratę zarobków i odszkodowanie za ból, cierpienie oraz zadośćuczynienie za szkody w mieniu przekraczające 500 euro. Wina nie musi go jednak dotyczyć. Jeżeli towar pochodzi z zagranicy spoza UE, odpowiedzialność ponosi importer.
Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której pożyczacie komuś sprzęt, który następnie wyrządza szkodę. Wtedy odpowiedzialności nie ponosi producent, jak w przypadku urządzeń kupionych w Unii Europejskiej, a właśnie importer. Importer, czyli w tym wypadku kupujący.
Oczywiście z identycznym ryzykiem wiążą się zakupy na dowolnej platformie sprzedażowej spoza Unii Europejskiej. Zalecenia odnoszą się także do sprowadzania produktów z Państwa Środka za pośrednictwem AliExpress i podobnych platform.
Aplikacja Temu chce wiedzieć za dużo?
W Austrii zwrócono z kolei uwagę na to, że aplikacja Temu żąda stanowczo zbyt wielu uprawnień od użytkowników smartfonów. Polemizować można na temat tego, czy apka zakupowa faktycznie potrzebuje dostępu do zdjęć i filmów w galerii. Watchlist-internet.at zwraca też uwagę na kontrowersyjne reklamy internetowe, balansujące na granicy promowania hazardu.
Centrum porad konsumenckich Verbraucherzentrale NRW zwraca ponadto uwagę na aspekt… ekologiczny. Konsumenci z Europy kupują na chińskich platformach sprzedażowych wiele rzeczy z ciekawości – ze względu na ich niską cenę. Produkty takie często lądują w koszu, a w razie awarii nie są naprawiane.
Mentalność kupowania nowych, tanich produktów zamiast ich ponownego użycia, naprawy lub kupna z drugiej ręki odbywa się kosztem środowiska naturalnego.
– cytuje Verbraucherzentrale NRW dlahandlu.pl.
Robiliście już zakupy na Temu? Jak wrażenia? Macie jakieś porównanie z AliExpress? Dajcie znać innym w komentarzach.
Źródło: dlahandlu.pl