Twitter zaczął oznaczać treści publikowane przez konkurencyjne portale jako „niebezpieczne”. Kliknięcie w link kierujący na jeden z takich serwisów powoduje wyświetlenie specjalnego komunikatu odradzającego opuszczenie platformy. Nie ma też mowy o możliwości polubienia czy udostępnienia tweetów zawierających URL poszczególnych stron – wygląda więc na to, że Elon Musk postanowił po raz kolejny udowodnić jak ogromnym szacunkiem darzy wolność słowa. O co jednak tak naprawdę w tym wszystkim chodzi?
Twitter zaczął blokować konkurencyjne platformy
Twitter nie jest samotny – podobnych platform jest dosyć sporo i wygląda na to, że w ostatnim czasie zaczynają stawać się coraz popularniejsze. Nie tak dawno informowaliśmy Was chociażby o ciekawej usłudze Mastodon będącą darmową i zdecentralizowaną siecią społecznościową. Dosyć znany jest również Substack, który ostatnio wdrożył rozwiązanie (o nazwie Notes) nieco przypominające te obecne u niebieskich. Taka zagrywka chyba dosyć wkurzyła ich „dorosłego” szefa.
Jak informuje m.in. redakcja portalu The Verge, linki kierujące na Substack zaczęły być oznaczane na Twitterze jako niebezpieczne. Jeśli zdecydujemy się na kliknięcie w odnośnik, to ujrzymy ostrzegawczą notyfikację – to jednak wyłącznie wierzchołek góry lodowej. Kilka dni temu zaczęto drastycznie ograniczać możliwość reagowania na tweety zawierające link do usługi. Użytkownicy nie mogą ich polubić oraz udostępnić – teraz ten limit został poszerzony o wpisy pochodzące z oficjalnego profilu Substack.
I can’t even reply to my own Tweet if it’s got a Substack link in it pic.twitter.com/LLaQuFksmM
— Adam Bienkov (@AdamBienkov) April 7, 2023
Od 2020 roku polityka Twittera jeśli chodzi o zamieszczanie URL do zewnętrznych witryn pozostaje niezmieniona. Dlatego też społeczność wydaje się oburzona zmianą podejścia akurat do tej konkretnej strony, akurat po wprowadzeniu tam podobnej funkcji. Wszystko wygląda więc tak, jakby Elon Musk śmiertelnie obawiał się zagrożenia ze strony platformy, co wydaje się dosyć zabawne. Zresztą, miliarder znany jest ze swoich absurdalnych decyzji oraz przemyśleń. Swego czasu zablokowane zostały wszystkie linki prowadzące do Facebooka oraz Instagrama.
Dział prasowy Twittera nie skomentował sytuacji z bardzo prostego powodu – od marca każda próba otrzymania komentarza kończy się automatycznym wysłaniem emotikony kupy. Właściciele serwisu Substack natomiast niedawno wypowiedzieli się na temat złego traktowania przez usługę należącą do biznesmena. Teraz pozostaje tylko czekać na ewentualne podjęcie kolejnych kroków, choć na razie trudno określić czy tak się stanie.
Faktem jest natomiast to, że coraz więcej osób ma dość drogi, którą obecnie podąża Twitter.
Źródło: The Verge