Komputery to urządzenia, które potrafią sprawiać problemy, zarówno od strony sprzętowej, jak i software’owej. Większość osób, gdy ma z tymi problemami do czynienia, szuka poradników w Internecie lub prosi o pomoc znajomych lub członków rodziny. Elon Musk postanowił natomiast poszukać pomocy w nieco nietypowy sposób – za pośrednictwem internetowej platformy, którą kupił za 44 miliardy dolarów.
Elon Musk kontra system Windows
Wszystko zaczęło się w miniony weekend. W niedzielę Elon Musk poskarżył się bowiem na Twitterze (X), że nie jest w stanie zakończyć instalacji systemu Windows na swoim nowym laptopie bez utworzenia konta Microsoft. Jednocześnie wspomniał, że nie chce tego konta tworzyć, ponieważ „sztuczna inteligencja miałaby wówczas uzyskać dostęp do jego komputera”. Najwyraźniej Elon Musk nie wie, że może nie wyrazić zgody na udostępnianie danych usłudze Microsoft Copilot. Post Muska został z czasem oznaczony przez notatkę społeczności – notatkę, z której można dowiedzieć się, że opcja instalacji systemu Windows 11 bez logowania się do konta Microsoft nadal istnieje.
Cóż, Elon Musk nie uwierzył użytkownikom swojej własnej platformy. W kolejnym poście stwierdził, że funkcja Notatek Społeczności w tym przypadku zawodzi, że opcji instalacji systemu Windows 11 bez logowania się do konta Microsoft już z pewnością nie ma. Społeczność nie dała jednak za wygraną. I ten post został przez nią oznaczony – notatką, która wyjaśnia, że ta opcja nadal istnieje, ale wymaga zastosowania kroków, o których przeciętny śmiertelnik może nie wiedzieć. Ba, w notatce znalazł się nawet link do poradnika, który te kroki opisuje.
„Tak, istnieje. Nie jest to jednak możliwe w ten sam prosty sposób, jak kiedyś w systemie Windows 10, a wymaga dość skomplikowanych obejść, których przeciętny Andy może nie być świadomy.”, czytamy w notatce.
CEO Microsoftu na ratunek?
Potem Elon Musk powykłócał się jeszcze z kilkoma użytkownikami, ale w końcu zdołał skonfigurować swój komputer z systemem Windows bez konieczności logowania się do konta Microsoft. Zanim to jednak zrobił, do sprawy zaangażował samego CEO Microsoftu – Satyę Nadellę. Jeden z użytkowników zasugerował bowiem, by to właśnie z nim Elon Musk się skontaktował. Musk stwierdził temu użytkownikowi w odpowiedzi, że już napisał do niego wiadomość tekstową.
Nie wiadomo, czy Nadella odczytał wiadomość Muska, a tym bardziej, czy mu odpowiedział. Można jednak śmiało założyć, że tego nie zrobił, jako że dzień później na platformie X Elon Musk skierował do niego post o następującej treści:
„Satya, nie chcę być szkodnikiem, ale pozwólcie osobom konfigurującym nowy komputer z systemem Windows na pominięcie tworzenia konta Microsoft. Ta opcja znika, jeśli komputer jest podłączony do Wi-Fi. Poza tym, nawet jeśli chcesz się zarejestrować, nie możesz tego zrobić z pomocą służbowego adresu e-mail, a ja mam tylko służbowe adresy email!”
Jak dotąd Satya Nadella na ten post nie odpowiedział. Cóż, Elon Musk najwyraźniej nie powinien był kontaktować się właśnie z nim, a z przedstawicielem obsługi klienta Microsoftu, tak jak „normalni” użytkownicy.
W całej tej historii bardzo dziwne jest to, że Elon Musk tak po prostu nie poprosił o pomoc jakiegokolwiek informatyka z jakiekolwiek ze swoich firm. Z drugiej strony, nie jest to aż tak dziwne, jeśli pomyśli się, jak bardzo Elon Musk lubi ściągać na siebie uwagę całego świata, nie tylko za pośrednictwem platformy X.
Źródło: X, fot. tyt. Canva