Dowodzik do kontroli. To nie policja, a Elon Musk

Piotr MalinowskiSkomentuj
Dowodzik do kontroli. To nie policja, a Elon Musk

Wszystko wskazuje na to, że Twitter już niedługo wzbogaci się o nowe sposoby na weryfikację tożsamości swoich użytkowników. Chodzi tu o m.in. przesłanie zdjęcia/skanu dokumentu tożsamości wydanego przez rząd. Dzięki temu wyeliminowany ma zostać problem związany z podszywaniem się pod znane osoby przez osoby opłacający drogi abonament. Zerknijmy na to wszystko nieco bliżej.

Elon Musk chce weryfikować osoby, które przelewają mu pieniądze

Dosyć znany insider podzielił się swoim najnowszym odkryciem. Mowa o specjalnej plakietce „ID verified” – miał ją przez pewien czas Elon Musk na swoim profilu. Wraz z tym poznaliśmy szczegółowy sposób działania nowego rozwiązania polegającego na weryfikacji konta poprzez wysłanie skanu/zdjęcia dowodu tożsamości wydanego przez rząd. Jak wynika z opisu, cały proces ma zająć nie więcej niż pięć minut. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że będzie trzeba wysłać również swoje selfie.

Twitter ma rozwijać tę funkcję wraz z zewnętrzną firmą Au10tix, która zajmuje się inteligencją tożsamości. Co ciekawe, wszystkie informacje udostępnione w celu weryfikacji będą widoczne dla obydwu firm przez 30 dni – na serwerach zapisywane więc będą obrazy oraz dane biometryczne. Dlaczego? Wszystko rzecz jasna, by zachować odpowiedni poziom bezpieczeństwa. Sama potrzeba przesyłania dowodu ma natomiast zapobiegać podszywaniu się pod inne osoby.

Subskrybenci otrzymują bowiem znaczek weryfikacji bez większych problemów. Wiele osób wykorzystuje to, by dokonać oszustw, manipulacji oraz szerzyć nieprawdziwe informacje. Teraz jest to o wiele prostsze, bowiem Elon Musk zaczął nieco bardziej stawiać na aspekt prywatnych wiadomości. Miliarder chyba zaczął sobie zdawać z tego sprawę i powoli chce wracać do dodatkowych warstw ochrony.

Wysłanie selfie i zdjęcia dowodu wydaje się więc dosyć rozsądnym rozwiązaniem – przynajmniej w teorii. Wiele osób obawia się jednak o nadużycia ze strony samej spółki oraz ewentualne wycieki. Jeśli by do nich doszło, to skutki odczuliby tak naprawdę wszyscy konsumenci. Pozostaje więc czekać na rozwój wydarzeń.

Obecnie władze platformy nie potwierdziły prac nad powyżej opisaną funkcją. Trudno więc wskazać nawet przybliżony termin jej premiery. Należy uzbroić się w odpowiednią dawkę cierpliwości i liczyć na to, iż Elon Musk nie wymyśli do tego czasu nic bardziej kontrowersyjnego.

Źródło: Twitter (@nima_owji) / Zdjęcie otwierające: pixabay.com (@marcinpasnicki-31444673)

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.