Wielu z nas żyje w błędnym przeświadczeniu, że mamy choć trochę prywatności korzystając z aplikacji pokroju Messengera. Tymczasem jakiekolwiek zabezpieczenie naszych rozmów przed dostępem z zewnątrz możliwe jest jedynie w przypadku rozmów szyfrowanych end-to-end, dostępnych między innymi w formie tajnych konwersacji. Jednak i to może się zmienić…
Tu Wielka Brytania, proszę odszyfrować tę rozmowę…
Jak wynika z informacji zdobytych przez The Times oraz Bloomberga, w październiku ma zostać podpisane porozumienie między Stanami Zjednoczonymi oraz Wielką Brytanią. Dzięki niemu Zjednoczone Królestwo może wymusić na Facebooku oraz pozostałych sieciach społecznościowych dostarczenie władzom zaszyfrowanych rozmów użytkowników.
Prywatność? Dopiero po bezpieczeństwie.
Powiedzmy sobie wprost: tak, na pewno są jednostki wykorzystujące możliwości zabezpieczenia swoich rozmów na Facebooku w nie do końca legalnym celu. Jednak czy prawny obowiązek tworzenia przez firmę tylnej furtki dla władz jest bezpieczny dla samego konsumenta? Otóż nie. Dlaczego? Ponieważ istnienie backdoora jest możliwością uzyskania dostępu zarówno ze strony służb bezpieczeństwa, jak i hakerów.
Jak więc – nie po raz pierwszy z resztą – możemy zauważyć, bezpieczeństwo i prywatność użytkownika stawiane są pod bezpieczeństwem ogółu społeczeństwa. Czy to dobrze?