Facebook testuje funkcję randek

Bartek SzcześniakSkomentuj
Facebook testuje funkcję randek
{reklama-artykul}Randki online znane są w sieci już od dawna. Portali oferujących takie usługi jest pełno. Jedne naprawdę mogą pomóc spotkać się z kimś ciekawym, innym zależy na tym, abyśmy im płacili za proponowanie nowych użytkowników, czy zniesienie limitu wysyłania wiadomości. Czym jednak Facebook mógłby pokonać znane portale randkowe? Liczbą danych.

Rejestrując się na portalu randkowym podajemy podstawowe dane o sobie, to co lubimy, czego nie lubimy, skąd jesteśmy. Na podstawie tego serwisy przydzielają nam osoby, które prawdopodobnie mają podobne preferencje, i z którymi dobrze się dogadamy. Ile jednak mogą znaczyć podane przez nas informacje w obliczu polubień, ulubionych wydarzeń, miejsc, w których przebywasz, czy nawet tematycznych grup społecznościowych?

Facebook-Dating-Colombia

Dzięki takiej górze danych Facebook jest w stanie dużo lepiej dopasowywać ludzi niż jakikolwiek inny portal. Ale jest jeszcze jeden element, którym gigant społecznościowy dominuje – kontrola.

Jak to działa? Użytkownik wyraża zgodę na usługę, która wbudowana jest w Facebooku (nie wymaga osobnej aplikacji). Następnie portal tworzy osobny profil, na którym podaje wiek, lokalizację i imię użytkownika. Zainteresowana osoba może sama dodać krótką notkę o sobie, miejsce pracy, informacje o wykształceniu, religii, płci, orientacji seksualnej (oczywiście te dwie ostatnie również w opcjach niebinarnych – ciekawe czemu nie dodali tego w ogłoszeniach o pracę). Następnie dodaje ona do 12 zdjęć, a także odpowiada na maksymalnie 20 pytań pokroju „Jak wygląda Twój idealny dzień?”.

Następnie wybieramy kryteria, które nas interesują – wiek, odległość, religia potencjalnego partnera, et cetera. Potem możemy już tradycyjnie przeglądać dopasowane profile. Jednak, żeby przeglądać kolejne dopasowania trzeba będzie zaznaczyć opcje „Nie interesuje mnie”, bądź napisać wiadomość związaną z pytaniem/zdjęciem z wybranego profilu.

Facebook-Dating-Screenshots

Po wysłaniu wiadomości nie mamy więcej wglądu w profil naszego potencjalnego partnera (nie będziemy otrzymywać spamu od natrętów. O ile nie mają innych kont…), a on dostaje powiadomienie o nowej wiadomości w zakładce „Zainteresowani”. Jeśli ją akceptuje to rozmowa zostanie przeniesiona do zakładki konwersacji obu osób. Korzystając z czatu przez ten mechanizm, nie będziemy w stanie zobaczyć, czy ktoś odczytał wiadomość (da się to jakoś włączyć w zwykłym Messengerze…?), a także wysyłać zdjęć – zapewne domyślacie się czego nie muszą obawiać się kobiety.

Facebook nie planuje czerpać zysków z Dating. Póki co funkcja testowana jest w Kolumbii i nie wiadomo po jakim czasie zostanie wprowadzona w kolejnych regionach. Wybór akurat tego państwa firma argumentuje dużym zainteresowaniem randkami online i bardzo aktywną, rozrastającą się społecznością na Facebooku (w tej chwili jest to ponad 30 milionów użytkowników).

Czyżby Facebook Dating miało szansę wygryźć Tindera?

Źródło: TechCrunch

Udostępnij

viriacci